Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Janda myśli o zakończeniu kariery!

Dzisiejszy dzień powinien być najbardziej udany i radosny dla czeskiego skoczka, Jakuba Jandy, który odebrał kryształową kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ 2005/06. Dlatego dziwi fakt, że triumfator tego sezonu Pucharu Świata pod skocznią w Planicy nie okazywał zbytniego entuzjazmu. Dlaczego?

Powód to wewnętrzne niesnaski w ekipie czeskich skoczków narciarskich. Uściślając, chodzi o walkę o wpływy, jaka toczy się między osobami związanymi z kadrą. Konflikt ten zaczął się przed igrzyskami olimpijskimi w Turynie. Jak często bywa w takich przypadkach, jego negatywny wpływ najbardziej odczuwają zawodnicy.

"Jak będzie trzeba, to w przyszłym sezonie nie stanę na skoczni" - stwierdził bez ogródek Jakub Janda na łamach jednego z czeskich serwisów sportowych. Jego wyznanie niemile zaskoczyło wszystkich fanów najlepszego czeskiego skoczka.

Wypowiadając się w ten sposób, Janda chciał podkreślić, że opowiada się po stronie swojego sztabu szkoleniowego, któremu zawdzięcza sukces, a który przeszkadza tamtejszemu związkowi.

"Ci ludzie byli przy mnie i będą nadal. Jeśli oni przeszkadzają, w tej sytuacji ja też skończę ze skakaniem" - zapowiedział Janda. Jednak Czech nie wymienił konkretnych osób. Z jego słów trudno jest też wywnioskować, czy miał na myśli swojego trenera.

Najbardziej wyrazisty dowód na to, że sytuacja w Czeskim Związku Narciarskim jest napięta, to zakończenie współpracy z trenerem Vasją Bajcem. Pod jego opieką Jakub Janda triumfował w tym sezonie PŚ, dlatego też w normalnej sytuacji Czesi powinni starać się o zatrzymanie u siebie słoweńskiego szkoleniowca, któremu przecież zawdzięczają tak wiele...