Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Koniec skoków w USA?

Właśnie zakończył się sezon 2005/2006 i rozpoczynają się dyskusje związane z przyszłym, a nawet sięgające Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Ciężka jest to sytuacja dla amerykańsich skoków narciarskich.

Corby Fisher, do niedawna trener kadry USA, przedstawił Związkowi Narciarskiemu jeszcze przed zakończeniem sezonu w Planicy projekt opracowany aż do Vancouver 2010. Przewidywano w nim między innymi wzrost dofinansowania dla skoków narciarskich, z którego mieliby zyski czerpać również juniorzy, a także cała drużyna pań. "Mamy do czynienia z bardzo silną konkurencją, za którą stoi rozbudowana organizacja. Skakanie w Pucharze Świata ma tylko wtedy sens, kiedy ma się możliwość przeprowadzenia odpowiedniego programu przygotowań", powiedział Corby Fisher.

Amerykański Związek Narciarski odrzucił ten pomysł jeszcze przed zawodami w słoweńskiej Planicy. Konsekwencją jest zrezygnowanie trenera z jego stanowiska (choć jeszcze nie w stu procentach pewne).

Ale może być jeszcze gorzej: Związek planuje rozwiązać kadrę skoczków, a budżet przeznaczyć na kombinację norweską. "Tylko jeśli Clint Jones będzie startował ze mną w przyszłym sezonie, dostaniemy dotację od Związku. Ale tylko my dwaj, nikt inny", powiedział Alan Alborn.

Jeżeli Clint Jones zdecyduje się zakończyć karierę, wtedy sytuacja będzie wyglądać wręcz tragicznie. "Albo my dwaj, albo żaden", przedstawia alternatywę Alan Alborn.

W każdym razie obaj zawodnicy będą musieli stoczyć ciężką walkę, gdyż pieniądze np. dla serwismana nie są przewidziane. I również prawdopodobne jest to, że skoczkowie pozostaną bez trenera. Biedna bogata Ameryka!