Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Osiński - nadzieja polskich skoków z....Podlasia

Największą pasją 11-letniego Dawida są skoki narciarskie. Chłopiec pochodzi z małej miejscowości o nazwie Rutka Tartak (województwo podlaskie), w której nie ma żadnych warunków do uprawiania jakiejkolwiek konkurencji narciarskiej, nie mówiąc już o znalezieniu tam skoczni.

Lecz postanowił realizować swoje hobby i na własną rękę uprawiać skoki. Dawid swoją pierwszą skocznię zbudował sam, na górce przy domu. Na początku jego rekord wynosił 1 metr. Natomiast dzisiaj jego oficjalny najdłuższy skok mierzy 31 metrów, a o cztery metry dalej Dawid skoczył na jednym z treningów. Jeśli chce być skoczkiem, powinien codziennie trenować. Bardzo chciałby mieć skocznię w pobliżu domu, na której mógłby rozwijać swoje umiejętności.

O Dawidzie Osińskim pisaliśmy na łamach serwisu już jakiś czas temu, przy okazji jego występu w Międzynarodowych Zawodach 42. TKB o Puchar Starosty Bielskiego w sierpniu 2005 roku. Dawid zajął wówczas 15. miejsce na 17 możliwych, ale trzeba podkreślić, że dzień wcześniej oddał pierwsze skoki w swoim życiu. Natomiast w tym roku zwyciężył w zawodach Beskidzkie Nadzieje na "Antosiu" w Szczyrku. Obserwujący jego skoki trenerzy dostrzegli, że chłopak ma talent.

Tadeusz Pawlusiak, który trenuje młodych zawodników, przyznaje, że nigdy jeszcze nie spotkał się ze skoczkiem spoza gór: "Ten chłopiec ma niezwykły talent i niewiarygodną chęć skakania. Idealnie byłoby, gdyby znalazł się sponsor".

Inspiracją dla Dawida były sukcesy Adama Małysza. Wybitny skoczek stał się idolem chłopca spod Suwałk. Chłopiec wytrwale kibicuje mistrzowi, a medale "Orła z Wisły" wzbudziły w jego wiernym kibicu coraz większa pasję i chęć skakania.

Oboje rodzice wspierają swojego syna i starają się, aby miał zapewnione warunki do skakania. Jednocześnie zdają sobie sprawę z sytuacji, w której znalazł się Dawid.

"Nikt nie chciał wierzyć, jak mówiliśmy, że jesteśmy z nizin, a Dawid musi przejechać całą Polskę, żeby trenować" - powiedziała jego mama, Krystyna Osińska. "Zaczął trenować w sierpniu ubiegłego roku. Po pięciu treningach zajął pierwsze miejsce." - dodaje z dumą.

"Bez treningów jego talent się zmarnuje" - mówi ojciec młodego skoczka. -"Potrzebujemy sponsora" -dodaje mama. - "Póki możemy, będziemy jeździć, bo to jego marzenia, ale nasze środki szybciutko się wyczerpią" .

Bez środków finansowych 11-latek z Podlasia nie będzie mógł uprawiać skoków. Może okazać się, że pełen zapału i nadziei chłopiec nie będzie miał szansy aby spełnić swoje marzenia. Dawid czeka na pomoc i zainteresowanie ze strony ludzi, którzy są w stanie zapewnić mu to, czego potrzebuje do realizowania swej pasji. Jest tego wart, czego dowodzi jego zwycięstwo w konkursie skoków narciarskich Beskidzkie Nadzieje.