Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Wezmę się później do pracy"

Adam Małysz, który początkowo sceptycznie wypowiadał się na temat ewentualnego zatrudnienia doświadczonego trenera, teraz zapowiada, iż na pewno dogada się z Lepistoe, jeśli Fin będzie prowadził polską kadrę.

W środę, w siedzibie MKOl najlepszy polski skoczek otrzymał nagrody za zajęcie piątego miejsca w drużynie oraz siódmego indywidualnie podczas minionych Igrzysk Olimpijskich w Turynie.

"Do kolejnego sezonu jestem nastawiony optymistycznie. Moje ostatnie starty pokazały, że jestem w stanie wygrywać, stawać na podium. W tym roku głównym celem były igrzyska, ale nie wyszło. Myślę, że forma przyszła za późno. Praca, którą wykonaliśmy w lecie była troszkę nieprzemyślana. Na ten temat powinien się jednak wypowiedzieć trener Heinz Kuttin, który na pewno wie co się stało" - tłumaczy Małysz.

"Nie ma jeszcze planów na okres letni. To będzie zależało od tego, kto zostanie nowym trenerem. Na razie cierpliwie czekamy. Piszecie, że trenerem będzie Fin Hannu Lepistoe. To starszy trener, bardzo doświadczony, który odnosił sukcesy z kilkoma reprezentacjami. Na pewno coś mógłby wnieść do kadry" - z optymizmem wypowiada się najlepszy polski skoczek.

"Młodzi tak lubią, ale starzy mają już wypracowane metody, nie stawiają wszystkiego do góry nogami. Dla mnie i Roberta Matei takie gwałtowne zmiany nie byłyby dobre. Już jesteśmy za starzy, żeby wszystko zmieniać, stawiać na głowie. Doświadczony trener wiedziałby, że nic by z takiej rewolucji w naszym przypadku nie wyszło. Na pewno dogadałbym się z Lepistoe. Jestem na tak, ale zaaprobuję każdą decyzję PZN. Podporządkuję się każdemu trenerowi" - zapewnia zawodnik.

"Związek liczy się ze mną i innymi skoczkami i na pewno podejmie taką decyzję, która najlepiej będzie służyła naszemu rozwojowi. Ja mam swoje opinie na temat treningów. Trener, który przyjdzie na miejsce Kuttina będzie na pewno chciał znać nasze zdanie w wielu sprawach. Kandydaci na to stanowisko znają nas z Pucharów Świata, więc nie jest tak, że znajdą się na zupełnie obcym terenie" - dodał dwukrotny mistrz świata z Val di Fiemme.

Święta Wielkanocne Adam Małysz zamierza spędzić w domu i odpocząć.

"W Wiśle jest co prawda dużo śniegu, ale mam nadzieję, że w śmingus-dyngus będzie ciepło i będzie się można polewać wodą. Chcę w tym roku więcej odpocząć. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu pod koniec kwietnia, więc było mało czasu na odpoczynek. Tym razem wezmę się później do pracy i zobaczymy co z tego wyjdzie" - zakończył Małysz