Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Hannu Lepistoe: "Dajcie mi trochę czasu"

Przebywający od poniedziałku w Polsce Hannu Lepistoe, który już oficjalnie został ogłoszony trenerem kadry naszych skoczków, udzielił pierwszych wywiadów na temat swojej pracy w naszym kraju. Fin nie obawia się presji czy oczekiwań ze strony działaczy i mediów oraz widzi wśród polskich zawodników sporo talentów.

"Będę miał dwóch asystentów, Łukasza Kruczka i Zbigniewa Klimowskiego. Kruczek pracował z Kuttinem, widziałem, jak się starał. To młody, zdolny chłopak, jestem przekonany, że znajdziemy wspólny język. Mam świadomość, że w Polsce żadna porażka Małysza nie pozostaje bez echa, ale nie trzęsę się z nerwów. Sport bez presji i stresu nie istnieje. Jestem spokojnym człowiekiem i bardzo trudno mnie zdenerwować. Najważniejsze to stworzyć system, który będzie funkcjonował także beze mnie." - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Lepistoe.

"Wiele się w skokach zmieniło, ale wciąż najważniejszy jest sam skoczek, jego talent i osobowość, to, jak skacze. Wiem, jak ważna jest szybkość na progu, jak istotne jest mocne odbicie, ale bez dobrej techniki niewiele da się zrobić w powietrzu. To, czy Małysz znów będzie wygrywał zależy tylko od niego. Jeśli będzie miał motywację do ciężkiej pracy, jeśli sam uwierzy, że może być najlepszy, to będzie najlepszy. Adam możliwości ma wciąż ogromne, taki talent trafia się raz na milion. Może znów wygrywać, tak jak kiedyś po wielkim powrocie wygrywał Niemiec Jens Weissflog." - z optymizmem mówi Hannu Lepistoe.

"Słyszałem, iż Adam Małysz początkowo miał wątpliwości czy zdoła się ze mną porozumieć. Wiem, że dobrze mówi po niemiecku, więc nie powinno być problemów. Stawiam na partnerskie stosunki z zawodnikami, a to powinno mu odpowiadać. Nie wymagam, by mówiono do mnie "panie Lepistoe", tylko zwyczajnie Hannu. Tak jak to było wszędzie tam, gdzie pracowałem." - zapewnia Fin.

"Jeśli chodzi o Mattiego Nykaenena to nie miałem z nim żadnych kłopotów. Pić zaczął dopiero później, jak skończył karierę. Każdy z asów jest inny, łączy ich tylko talent do skoków. Nie ukrywam, że jestem zafascynowany Morgensternem. To kompletny skoczek, chyba tylko on ma potencjał porównywalny z Małyszem." - zdradził nowy trener polskich skoczków.

"Swoje u siebie w kraju zrobiłem, dwukrotnie byłem trenerem kadry. Teraz czas zostawić coś po sobie gdzie indziej. Polo Tajner, z którym znam się od lat, przedstawił mi konkretną propozycję i z niej skorzystałem. Na Finlandię jestem już za stary. Tam mają młodych." - tłumaczy fiński szkoleniowiec.

"Macie grupę młodych, utalentowanych skoczków. Kamil Stoch to wielki talent, jeden z największych, jakie znam. Dla mnie to będzie wielkie wyzwanie, nauczyć ich najpierw skakania, a później wygrywania. Niczego jednak nie mogę obiecać. 21 maja spotkam się z zawodnikami w Zakopanem, zobaczę ich na skoczni, zrobimy testy. Wtedy będę mądrzejszy. Dajcie mi trochę czasu. Nic więcej." - zakończył Lepistoe.