Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Po wyborze Lepistoe na trenera polskich skoczków

Emocje po wyborze nowego trenera dla polskich skoczków powoli już opadają. Hannu Lepistoe 12 kwietnia złożył swój podpis na umowie z PZN i przez najbliższe dwa lata będzie pracował w naszym kraju. Jednak niemal do ostatniej chwili nie było pewne czy Lepistoe nie zostanie we Włoszech.

"Do ostatniej chwili wydzwaniali do mnie działacze włoskiego związku narciarskiego i przekonywali, bym w najbliższym sezonie nadal trenował ich skoczków. Ale ja wybrałem Polskę. Z dwóch powodów. Po pierwsze, fascynuje mnie osoba Adama Małysza. To bardzo dobry zawodnik, który może jeszcze sporo osiągnąć. Po drugie, bardzo mi się tu podoba. I nie mówię tego tylko przez grzeczność. Takiej atmosfery jak w Zakopanem podczas zawodów Pucharu Świata nie ma nigdzie na świecie" - opowiada Hannu Lepistoe.

"Polska jest bardzo ważnym krajem dla skoków narciarskich. Puchar Świata w Zakopanem jest najpiękniejszą tego typu imprezą na świecie. Ściągnęły mnie też nadzwyczajne wyniki Adama Małysza. Wierzę, że Polska będzie należeć do najsilniejszych krajów na świecie, a jej flaga będzie powiewać najwyżej" - dodaje fiński trener.

"Wybraliśmy pana Lepistoe nie tylko dlatego, że to świetny fachowiec, ale też dlatego, iż zaakceptował nasze warunki finansowe. Jego kandydaturę konsultowaliśmy tak z trenerami, jak i z kadrowiczami. Ci ostatni z początku uważali, że to zbyt wiekowy człowiek. Ale zaakceptowali go wszyscy, włącznie z Adamem Małyszem. Dajemy mu pełną swobodę działania; jest tak doświadczonym szkoleniowcem, że możemy spokojnie sobie na to pozwolić. Nie postawiliśmy żadnych konkretnych wymagań; jesteśmy świadomi, iż wszystko rozpoczyna się od nowa. Oczywiście zadaliśmy takie pytanie i usłyszeliśmy, iż trener chciałby, żeby polskie skoki plasowały się w czołowej piątce świata, obok Skandynawów, Austriaków. Lepistoe nie będzie mieszkał na stałe w Polsce, a czas pobytu w naszym kraju będzie uzależniony od planów szkoleniowych. Stąd dwóch polskich asystentów. Absolutnie nie wolno powiedzieć, że okres pracy Kuttina to zmarnowane dwa lata. Został stworzony pewien system, mechanizm, który pan Lepistoe powinien teraz wykorzystać. Rozmawiając z nim kilka razy, wsłuchując się w jego pomysły, stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że jest szansa, iż polscy skoczkowie poczynią szybkie postępy i będą zajmować miejsca w czołówce" - powiedział vice prezes PZN - Andrzej Wąsowicz.