Strona główna • Białoruskie Skoki Narciarskie

Raubiczi - białoruskie Zakopane

Na zawodach Pucharu Świata często możemy obserwować występy zawodników białoruskich. Maksim Anisimow, Petr Czadajew na co dzień trenują w Raubiczi - słynnym białoruskim ośrodku sportów zimowych.

O bazie sportowej naszych wschodnich sąsiadów wiemy w zasadzie bardzo niewiele. Raubiczi (albo Raubicze) to ośrodek, znany na całym świecie. Otwarty został w roku 1974. ma doskonałe położenie: 20 km od stolicy Białorusi - Mińska i 30 km od lotniska Mińsk 2. Ze względu na bliskość metropolii, na zawodach wielkiej rangi bywa nawet i 100 tysięcy widzów.

Tutaj mogą przygotowywać się zawodnicy startujący w 20 dyscyplinach sportowych, zarówno letnich jak i zimowych.

Centrum sportowe dysponuje doskonałymi trasami biegowymi dla narciarzy i biathlonistów, które odpowiadaja najwyższym standardom światowym. Tu, na specjalnie przygotowanym stoku mogą trenować zawodnicy uprawiający freestyle. Zbudowano także tor dla jeżdżących na rolkach. W Raubiczi mogą ćwiczyć piłkarze, siatkarze, koszykarze i tenisiści.

Skoczkowie narciarscy mają do dyspozycji trzy obiekty: K20, K40 i K60. Nie są to jednak skocznie zbyt nowoczesne- zawodnicy muszą na własnych nogach wchodzić na górę, dlatego gospodarze szukają sponsora, który by sfinansował windę, choćby dla największego obiektu. Zimą na skoczniach odbywają się treningi, a gdy nie ma śniegu, wówczas produkuje się biały puch za pomocą armatek śnieżnych, specjalnie w tym celu zakupionych na zachodzie Europy.

Obiekty K20, K40, K60 wykorzystywane są przez skoczków z Mińska, ale także z miejscowego klubu COR Raubiczi, którego najsławniejszym przedstawicielem w dziedzinie skoków jest obecnie Petr Czadajew. Maksym Anisimow reprezentuje klub SC Mińsk.

Najwięcej kłopotu sprawiają gospodarzom wypoczywający w kurorcie wczasowicze. Szczególnie wówczas, gdy w wesołym nastroju, po spożyciu wysokoprocentowych napojów chcą spotęgować doznania. Nie wystarcza im jednak rzut oka na okolicę z wieży startowej, usiłują z niej zjeżdżać na czym popadnie, budząc tym samym popłoch wśród odpowiedzialnych za obiekt. K60 ma bowiem specjalne pokrycie z igelitu, po to, aby można było trenować cały rok.

Nie mniejszym zagrożeniem stało się działanie jednego z miejscowych koneserów potraw z grilla. Postanowił on zadbać o odpowiednia oprawę posiłku, niczym Robert Makłowicz w swoich "Podróżach kulinarnych" i rozpalił ognisko na wieży startowej największej skoczni. Płomień i dym widać było w całej okolicy. Kilka jednostek straży gasiło powstały pożar i ratowało konesera szaszłyków oraz skocznię. Na szczęście nikomu nic sie nie stało, a obiekt zbytnio nie ucierpiał.

Raubiczi kusi turystów i sportowców pięknymi pejzażami i dobrą infrastrukturą do trenowania. Reprezentanci Białorusi, także skoczkowie tutaj właśnie przygotowują się do startów w najważniejszych imprezach. W dniach wolnych od pracy kurort cieszy sie niezwykłym powodzeniem wśród mieszkańców Mińska, którzy licznie przyjeżdżają na odpoczynek.