Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Celej: "Chłopcy do pierwszej w nocy próbowali przeszywać kombinezony"

Minionej niedzieli polska kadra młodzieżowa pod wodzą Adama Celeja startowała w konkursie z cyklu FIS Cup, w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Niestety, nie obyło się bez problemów oraz licznych dyskwalifikacji naszych skoczków.

"My mamy kombinezony z zimy, a wielu chłopców urosło, więc trzeba było dostawiać nogawki, co nie było w żaden sposób określone w przepisach FIS. Okazało się, że to nie zostało tak zrobione, jak to sobie FIS życzył i stąd te dyskwalifikacje. Ta dostawka była na samym bucie, także na mało znaczącym fragmencie kombinezonu, skocznia niezbyt wielka, więc nie miało to wszystko zbytniego znaczenia na lot, na aerodynamikę. Niestety, takie są zasady gry i stąd dyskwalifikacje" - tłumaczy Adam Celej.

"Teraz otrzymamy, być może, kombinezony z kadry A, ponieważ dostała ona nowe i jakoś będziemy je dostosowywali do naszych potrzeb, aby wystarczyły na okres lata. Zimą prawdopodobnie dostaniemy nowe kombinezony" - dodaje trener kadry młodzieżowej.

"Treningu żadnego przed konkursem w Ga-Pa nie było, jedynie próbna seria o ósmej rano, a jeszcze chłopcy do pierwszej w nocy próbowali przeszywać kombinezony, ponieważ bardzo chcieli uniknąć dyskwalifikacji. Pobudkę mieli o szóstej rano i ogólnie było dużo stresu i problemów. Ja już nie będę narzekał, że jesteśmy dyskryminowani, ale po prostu jest coś takiego, że gdy z nogawką było wszystko w porządku, to znowu rękaw był za krótki dla kontrolerów FIS. Dziesięć bitych godzin siedzieliśmy w sobotę na skoczni, co chwilę wzywano na start i odwoływano zawody, było bardzo gorąco, a my mieszkaliśmy kilka kilometrów za Ga-Pa. Trzeba było cały czas siedzieć na stadionie, więc chłopcy się nieco przegrzali" - opowiada Adam Celej.

"Internauci, którzy wypowiadają się na łamach serwisu Skijumping.pl nie bardzo orientują się, jak to wszystko wygląda. Mają ogromne oczekiwania, a trzeba pamiętać, że nie wystarczy pstryknąć palcem, aby wszystko grało. Skaczemy prawie cały czas na jednej skoczni, podczas gdy inne ekipy mają różnorodność obiektów, musimy więc szukać skoczni i pieniędzy, aby trenować jak najszerszą grupą" - zakończył trener Celej.