Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polscy skoczkowie wrócili z Hakuby

Polska kadra skoczków w składzie Wojciech Skupień, Robert Mateja i Marcin Bachleda, wraz z trenerem Zbigniewem Klimowskim, w poniedziałek o godzinie 23. wylądowała na warszawskim Okęciu.

"Wyruszyliśmy w drogę powrotną tuż po niedzielnym konkursie, a dopiero w poniedziałkowy wieczór dotarliśmy do Warszawy. Byliśmy więcej w drodze niż w Hakubie, naprawdę mamy już dosyć i nie życzę nikomu takich podróży. Z Warszawy do Zakopanego zawiezie nas Kuba Michalczuk, ponieważ nie leci dziś już żaden samolot do Krakowa" - relacjonuje wprost z lotniska w Warszawie, trener Zbigniew Klimowski.

"Wojtek Skupień skoczył swoje. Liczyliśmy właśnie, że jest w stanie powalczyć o te parę punktów i wykonał to zadanie w 100 procentach" - ocenia trener Klimowski.

"Natomiast pozostali zawodnicy - no nie spisali się zbytnio. Liczyłem, że zarówno Robert jak i Marcin lepiej poskaczą. Przede wszystkim już na początku wyjazdu Marcin dostał temperatury, do tego doszła sprawa aklimatyzacji, ale to nie tłumaczy w pełni faktu, że po prostu nie skakał dobrze. Tym bardziej, że widać było iż pojedyncze skoki na treningu czy w seriach próbnych miał niezłe, natomiast w konkursie - trochę więcej chciał niż umiał w danej chwili. Robert podobnie - w ostatnim konkursie w serii próbnej skoczył 115m, potem 107 i 100 metrów - to pokazuje że skacze jeszcze bardzo nierówno" - dodał trener kadry polskich skoczków.

"Na skoczni w Hakubie w czasie zawodów chodziły wiaterki, ale nie aż takie żeby wypaczały wyniki. Wojtek podczas swoich skoków miał niezłe warunki, ale niektórzy zawodnicy mieli lepsze" - zakończył trener Klimowski.

Teraz skoczkowie, którzy powrócili z Hakuby będą mieli kilka dni odpoczynku. Z resztą kadry Wojciech Skupień, Marcin Bachleda i Robert Mateja spotkają się ponownie na zgrupowaniu w Zakopanem, na kilka dni przed konkursem LGP w Klingenthal.

Pewne miejsce w składzie na finałowe konkursy Letniej Grand Prix, ma już Wojciech Skupień, natomiast pozostałe trzy nazwiska poznamy dopiero po treningach w Zakopanem