Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Lepistoe: "Znam po polsku tylko dwa słowa"

Hannu Lepistoe nie jest zaskoczony zwycięstwem Adama Małysza w tegorocznej Letniej Grand Prix. Fin jest również bardzo zadowolony z jego wysokiej formy, lecz nadal widzi błędy w skokach. Chce, aby były idealne, ponieważ jest przekonany, że Adam wciąż ma rezerwy i jeszcze nie pokazuje wszystkiego, co potrafi.

"Małysz wciąż może poprawić prędkość na progu i siłę odbicia, którą zawsze można doskonalić" - tłumaczy Hannu Lepistoe.

Na temat pozostałych kadrowiczów wypowiada się dyplomatycznie i powściągliwie:

- "Nasi młodsi skoczkowie też pokazują się. Stefan Hula w próbnej serii skoczył 130 metrów. Nieźle skakał Kamil Stoch, ale mieliśmy problem z wagą jego kombinezonu".

W ostatnim czasie było głośno o kłopotach niemieckiego skoczka Alexandra Herra, który zadeklarował, że chce skakać w polskich barwach i będzie się starać o nasze obywatelstwo. Prezes PZN Apoloniusz Tajner przyjął tą wiadomość z entuzjazmem. Natomiast sam Lepistoe podchodzi do tego dość sceptycznie:

-" Przykro mi z powodu jego kłopotów w kadrze Niemiec. On na pewno potrzebuje teraz dobrego zespołu, w którym mógłby występować. Zastanawiam się tylko, czy my go potrzebujemy."

Fiński trener, który rozpoczyna pracę z polskimi zawodnikami powinien przede wszystkim potrafić się z nimi porozumieć. Na pewno bardzo pomocny w tym jest asystent, Łukasz Kruczek, na którym spoczywa chcąc nie chcąc, funkcja tłumacza. Z kolei Lepistoe przyznaje, że polski język jest bardzo trudny. Do tej pory nauczył się niewielu słów.

- "Nie mam dobrych wiadomości. Potrafię powiedzieć po polsku dwa słowa. Jedno to - dziękuję, a drugie, jak się dowiedziałem, oznacza przekleństwo i zaczyna się na k..."