Strona główna • Trenerzy

Sylwetki trenerów: Kari Ylianttila

Kari Ylianttila, obecnie jest trenerem reprezentacji japońskich skoczków. Ten 52-letni Fin, to postać, którą z pewnością znają starsi fani skoków narciarskich. To dzięki niemu szwedzkie skoki poszczycić się mogą nowym talentem - Johanem Eriksonem. Swoich sił próbował także w kadrze amerykańskich skoczków, dzięki czemu wprowadził na arenę światową Clinta Jonesa oraz Alana Alborna.

Swoją przygodę ze skokami rozpoczął już w latach 60-siątych, lecz przełomem w jego karierze stał się rok '78, kiedy to w wieku 25 lat odniósł spektakularne zwycięstwo wygrywając Turniej Czterej Skoczni. Dwa razy miał okazję startować w igrzyskach olimpijskich: w Sapporo w roku 1972, gdzie na dużej skoczni zajął 13 pozycję oraz w roku 1980 w Lake Placid, plasując się na 13 miejscu na dużej skoczni, natomiast na średniej skoczni zdołał wywalczyć 32 lokatę. Od tego momentu Fin nie zabłysnął już w żadnych zawodach rangi międzynarodowej.

Po kilku latach bez większych sukcesów zdecydował się zakończyć karierę skoczka, lecz nie pożegnał się ze skokami na dobre. Rozpoczął pracę jako główny szkoleniowiec skoczków w Finlandii. Ylianttila prowadził fińską reprezentację w latach 1987-1994. Obserwując wyniki osiągane przez jego podopiecznych można stwierdzić, iż spełnił pokładane w nim nadzieje. Odnosił liczne sukcesy z Mattim Nykänenem i Toni Nieminenem. Trenujący pod jego okiem Matti Nykaenen w 1988 roku zdobył w Calgary trzy złote medale olimpijskie. Ponadto zdobył z podopiecznymi trzynaście medali podczas mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich.

Rok 1994 przyniósł wiele zmian w życiu Ylianttili. Po pełnej sukcesów pracy z kadrą fińską, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, "by stworzyć tam coś nowego". Objął stanowisko trenera reprezentacji skoczków amerykańskich, lecz z zawodnikami zza oceanu nie odnosił już tak wielkich sukcesów. Głównym zadaniem szkoleniowca stało się uczynienie ze skoków narciarskich sportu porównywalnego w swej popularności do słynnego futbolu. Clint Jones, jeden z najbardziej znanych skoczków amerykańskich, tylko dwa razy zakwalifikował się do finałowej 30-stki, a było to w pierwszym konkursie w Kuusamo oraz w Hakubie.

Fin zdecydował się złożyć rezygnację z piastowania funkcji trenera w związku z trudnościami finansowymi. Obniżenie wydatków na szkolenie juniorów uniemożliwiło realizację zamierzonego przez niego projektu dotyczącego wprowadzenia jego podopiecznych do światowej elity.

W 2004 roku Kari Ylianttila otrzymał od Szwedzkiego Związku Narciarskiego ofertę współpracy. Długo nie zastanawiał się nad podjęciem decyzji. Umowa została podpisana na pół roku, miał być to okres próbny, sprawdzający możliwości szkoleniowca. Głównym zadaniem fińskiego trenera miała być opieka nad jedynym skoczkiem szwedzkim światowej klasy - Johanem Eriksonem, który jako uczestnik projektu "top and talent", mógł liczyć na pomoc ze strony Krajowego Komitetu Olimpijskiego w przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich w Turynie.

Treningi Ylianttili nie wniosły znaczących zmian w szwedzkim zespole, jego zawodnicy nie potrafili się odnaleźć, co przełożyło się na wyniki w konkursach. Po roku współpracy Kari Ylianttila przedłożył Szwedzkiemu Związkowi Narciarskiemu rezygnację ze stanowiska trenera kadry narodowej skoczków narciarskich. Wypowiedział on, po jednym sezonie, umowę mającą trwać trzy lata. Początkowo mówiło się, iż Ylianttila będzie trenował niemieckich juniorów w klubie Hinterzarten, jednak ostatecznie Fin podpisal umowę z Japońskim Związkiem Narciarskim, która obowiązywać będzie do 2010 roku.

Tak więc, oprócz sukcesów jako sportowiec, Kari Ylianttila może pochwalić się także sporymi osiągnięciami trenerskimi. Wiele razy święcił triumfy z najsławniejszymi fińskimi zawodnikami takimi jak: Matti Nykaenen, Jari Puikkonen czy Ari-Pekka Nikkola, co więcej zdołał wprowadzić na stałe do Pucharu Świata dwóch reprezentantów USA - Clinta Jonesa oraz Alana Alborna.

Jednak ubiegły sezon dla ekipy Japonii nie należał do udanych. Dobrą dyspozycję prezentował tylko Daiki Ito, który szczyt formy osiagnął w Turnieju Czterech Skoczni, gdzie ostatecznie uplasował się na 7. miejscu. Przebłyski dobrej formy miewał też doświadczony Noriaki Kasai, szczególnie na początku sezonu. Pozostali kadrowicze zawodzili, więc z pewnością fińskiego trenera czeka dużo pracy, aby skoczkowie z Kraju Kwitnącej Wiśni znów błyszczęli na światowych skoczniach.

źródła: skidor.com, olympic-usa.org.