Strona główna • Rosyjskie Skoki Narciarskie

Rosjanie gotowi rzucić wyzwanie światowej elicie

Władimir Sławski, prezydent Rosyjskiej Federacji Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej, tuż przed inauguracją sezonu w Kuusamo udzielił wywiadu dziennikarzowi z redakcji "Moskowskij Komsomolec".

Szef rosyjskich skoków podzielił się informacjami o drużynie, przygotowaniach do nowego sezonu. Określił również zadania, jakie postawiono przed trenerem i zawodnikami.


- Skład zespołu będzie taki, jak był i do igrzysk w Vancouver nie zmieni się. Najbliżej czołówki (Dmitrij Wasiljew, Denis Korniłow, Dmitrij Ipatow, Ildar Fatkullin) znajduje się teraz Ilja Rosljakow z Moskwy. Można także rozpatrywać kandydaturę Ilmira Hazetdinowa, Emila Muljukowa i Roberta Fatkullina - młodszego brata Ildara.

- Właściwie nie mają oni zmienników, a problem tkwi w bazie: nie ma gdzie trenować rezerw, dlatego ta czołówka nie ma konkurencji, a to oznacza, że postęp będzie minimalny, bo skoczkowie nie czują oddechu swoich kolegów na plecach. Zrobiliśmy co tylko można było, by przygotować się do igrzysk i w Turynie, i w Vancouverze. Zatrudniliśmy niemieckiego trenera, do tego przez pięć miesięcy, od listopada do marca, będzie dla nas pracował Fin Mantila. To znakomity serwisman, najlepszy na świecie. Dzięki tym przedsięwzięciom mamy teraz solidną drużynę na światowym poziomie. Cały świat się dziwi, że bez własnych obiektów udało sie nam zbudować taki zespół.

Najbliższe cele?

- W Pucharze Świata nasi muszą regularnie punktować, awansować do trzydziestki. To także swego rodzaju granica. Stabilizacja na wysokim poziomie wszystkich naszych zawodników gwarantuje, że mogą zająć szóste miejsce- to już elita.

- Do Sapporo pojadą: Wasiljew, Ipatow, Fatkullin, Korniłow i Rosljakow. Kto jednak wystąpi w jakich zawodach, zobaczymy, to decyzja trenera.

- Mistrzostwa Świata zawsze są trudne. Jest kolejka dziesięciu drużyn najsilniejszych na świecie. Niemcy, Austria, Finlandia, Polska, Japonia, Norwegia, Szwecja, Czechy i tak dalej.

W Sapporo nasi skoczkowie nie powinni zejść niżej szóstego miejsca. To jest granica, miejsca poniżej nie bedą nas satysfakcjonowały. Takie zadanie stoi przed chłopcami ich trenerem.