Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

"Jestem jeszcze młody i mam czas"

Gregor Schlierenzauer to młoda gwiazda austriackich skoków narciarskich.

Wcześniej właściwie nikomu nieznany zawodnik już podczas Letniego Grand Prix pokazał, że również zimą będziemy o nim dość często słyszeć.

Zaraz po kwalifikacjach do konkursu w Lillehammer znalazł chwilę czasu, aby udzielić wywiadu czytelnikom Skijumping.pl.

Skijumping.pl: Przede wszystkim gratuluję. Wczoraj w treningach zająłeś najwyższą lokatę, dziś w kwalifikacjach jesteś czwarty, do tego ustanowiłeś rekord skoczni. Jak się w tej sytuacji czujesz?

Gregor Schlierenzauer: Dziękuję. Czuję się wyśmienicie, jestem bardzo zadowolony sam z siebie. W ogóle bardzo podoba mi się to, że mam taką premierę tu w Lillehammer. Teraz spokojnie mogę czekać na to, co przyniosą dwa kolejne dni.

Skijumping.pl: Wysoką formę wykazywałeś już latem. Jednakże to zawsze trochę inna sprawa niż sezon zimowy. Jak się do niego przygotowywałeś?

Gregor Schlierenzauer:
Wielkiej różnicy w treningach nie było. Tak jak zawsze trening siłowy, wytrzymałościowy, potem skoki. Na skoczni starałem się jak najlepiej dogrywać poszczególne elementy, żeby wszystko do siebie pasowało. I patrzyłem zawsze przed siebie. Sezon letni zaliczyłem już do przeszłości i do sezonu zimowego przygotowywałem się jakby „od początku nie przypisując sobie niczego po LGP. Skupiłem się na bardzo dokładnych przygotowaniu do tego sezonu i jestem bardzo z siebie zadowolony.

Skijumping.pl: Nie obawiałeś się, że mimo wszystko ta dobra forma i lata może po prostu zniknąć?

Gregor Schlierenzauer: Nie... nie obawiałem się. Właściwie to nie było aż tak ważne, żebym był niewiadomo jak wysoko w Pucharze Świata, gdyż jestem jeszcze młody i mam czas (śmiech).

Skijumping.pl: No właśnie - jesteś bardzo młody, no i powiedzmy szczerze - niedoświadczony. Czy nie czujesz, nie wywierasz na sobie presji związanej z dobrymi występami podczas konkursów?

Gregor Schlierenzauer: Nieee... Właściwie nie. Staram się zawsze oddać dwa równe skoki i to jest dla mnie ważne. Lokata, którą zajmę nie odgrywa w tej chwili jeszcze aż tak ważnej roli, więc żadnej presji nie czuję.

Skijumping.pl: Opowiedz trochę o sobie i swojej rodzinie. Czy ktoś również uprawiał skoki narciarskie?

Gregor Schlierenzauer: Tak, mój dziadek. Skakał jeszcze z rękoma wyciągniętymi do przodu. A mój tata był narciarzem. Ja sam? Urodziłem się siódmego stycznia 1990 roku w Innsbruck. (śmiech) Co mogę jeszcze o sobie powiedzieć?

Skijumping.pl: Na przykład to, czy również Ty uczysz się w tym sławnym gimnazjum w Stams?

Gregor Schlierenzauer: Tak. Chodzę do TEGO gimnazjum w Stams, dokładnie do drugiej klasy.

Skijumping.pl: Kto jest Twoim idolem, z kogo bierzesz przykład?

Gregor Schlierenzauer: Mam ich wielu. Oczywiście Thomas Morgenstern, czy taki Janne Ahonen, ale również z innych dyscyplin sportowych mam swoich idoli, np. Markus Bock. No - to chyba na tyle, bo mi w tej chwili nikt inny do głowy nie przychodzi.

Skijumping.pl: Zajmowałeś bardzo wysokie lokaty w FIS-Race, zostałeś również Mistrzem Świata Juniorów 2.2.2006 w Kranj. Dlaczego właściwie nie widać Cię było podczas konkursów Pucharu Kontynentalnego?

Gregor Schlierenzauer: Eeee... Parę razy się na nim pojawiłem (śmiech). Ale poważnie - w FIS-Race i Mistrzostwach Świata Juniorów poszło mi tak dobrze, że pozwolono mi startować w Pucharze Świata w Oslo (12.03.2006 - przyp. red.) Tam też nie byłem wcale najgorszy, więc wzięto mnie od razu do drużyny. Teraz moje wyniki też są dobre, więc w Pucharze Kontynentalnym nie muszę już skakać (śmiech).

Skijumping.pl: Jakie cele postawiłeś sobie właściwie na ten sezon?

Gregor Schlierenzauer:
Jako takich konkretnych planów nie miałem. Moim celem było kwalifikowanie się do konkursów i oddawanie w nich dwóch równych skoków, żebym mógł być wtedy w siebie w 100% zadowolony. Ale jak powiedziałem, tak dokładnie planów żadnych nie robiłem. No, ale nie - jest jednak jeden cel najważniejszy dla mnie - kolejne Mistrzostwa Juniorów.

Skijumping.pl: Ale z tego co mówisz, widać, że zakładałeś właściwie stały pobyt w najlepszej trzydziestce... Kwalifikowanie się do konkursu, potem dwa równe skoki...

Gregor Schlierenzauer: Hahaha... No tak... Chyba tak...

Skijumping.pl: Dlaczego w takim razie nie wystartowałeś w Kuusamo?

Gregor Schlierenzauer:
Cóż... Nie czułem się jeszcze odpowiednio przygotowany. A Kuusamo jest znane z tego, że panują tam dość ciężkie warunki pogodowe (szczególnie wiatr). Postanowiliśmy więc, że ponieważ jestem bardzo młody, to te zawody opuszczę, a przyjadę tu do Norwegii. Oddałem bardzo mało skoków na śniegu, właściwie dopiero w zeszłym tygodniu je rozpocząłem, więc sądzę, że ta decyzja była odpowiednia.

Skijumping.pl: Jak w ogóle czujesz się skacząc z takimi sportowcami jak Janne Ahonen czy Adam Małysz?

Gregor Schlierenzauer: To jest naprawdę niesamowite uczucie. Nie tak dawno, pół roku temu siedziałem przed telewizorem oglądając Igrzyska Olimpijskie, przyglądając się i marząc o tym, żeby razem z takimi zawodnikami skakać. Takimi, którzy tak wiele osiągnęli... A tu - stoję teraz w Lillehammer i startuję wraz z nimi. To naprawdę cudowne uczucie.

Skijumping.pl: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas i życzę dalszych sukcesów. Jutro Twoje pierwsze zawody w tym sezonie, więc - powodzenia.

Gregor Schlierenzauer: Dziękuję bardzo i do zobaczenia.