Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Hannu Lepistoe: "Jestem skołowany"

Adam Małysz w niedzielnym konkursie PŚ w Oberstdorfie nie zdołał powtórzyć swojego sukcesu z soboty. Najlepszy polski skoczek bardzo chciał znowu wygrać i drobny błąd w finałowym skoku spowodował, że stracił miejsce na podium.


"Adam Małysz pojedzie na ostatnie przed mistrzostwami świata konkursy w Willingen tylko, jeśli w Titisee-Neustadt i Klingenthal zdobędzie dużo punktów i włączy się do walki o Kryształową Kulę" - mówi Hannu Lepistoe dla "Przeglądu Sportowego".

"Jestem skołowany. Aż boli mnie głowa, gdy myślę kogo mam zabrać na mistrzostwa świata. Skład powinienem znać już od kilku dni, tymczasem chłopcy sprawiają mi bardzo przykre niespodzianki" - dodaje trener polskich skoczków.

"wydawało mi się, że Stoch, Hula czy Mateja potwierdzą dobrą formę z treningów w Zakopanem. Tymczasem skakali fatalnie, o ich starcie w obu konkursach nie mogę powiedzieć jednego dobrego słowa" - ocenia Lepistoe.

"Jeśli chodzi o Kamila Stocha to przyczyną gorszych skoków może być presja. On jest zawodnikiem, który skacze seriami. W Zakopanem, w bardzo trudnych warunkach, skończyła się passa dobra i teraz musimy znów walczyć o to, by Kamil odzyskał wiarę. Powtarzam mu, że o skokach konkursowych ma myśleć jak o tych treningowych. Nikt nie wymaga od niego zwycięstw. Ale to bardzo ambitny chłopak i sam za bardzo chce być wśród najlepszych" - tłumaczy Fin.

"Przyczyną słabszego miejsca w niedzielnym konkursie był drobiazg. Nawet nie ma sensu tego tłumaczyć. Minimalny błąd na progu w drugim skoku wystarczył jednak, by spaść z podium. A wszystko przez to, że Adam bardzo chciał znów wygrać. Wiedział, że ma dużą stratę do Uhrmanna i poszedł na całość. Minimalnie przedobrzył" - mówi Łukasz Kruczek na łamach "Życia Warszawy".

"Czy możemy liczyć na powtórki z tego weekendu w kolejnych zawodach? Myślę, że tak. Skoki Adama zaczynają być powtarzalne. To się zaczęło już jakiś czas temu. W Zakopanem po raz pierwszy udało mu się skoczyć równie dobrze w konkursie, jaki podczas treningów i kwalifikacji. W Oberstdorfie było tak samo. W sobotę, zwłaszcza w drugiej serii, warunki były równe dla wszystkich. Adam skoczył najdalej. W niedzielę wszyscy trenerzy byli zgodni - w pierwszej serii dwie najlepsze próby mieli Małysz i Uhrmann. Adamowi zabrakło tylko szczęścia do warunków" - zakończył trener Kruczek.