Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Schmitt w klinice, Uhrmann lekko poobijany

Upadek Martina Schmitta podczas dzisiejszego konkursu okazał się fatalny w skutkach. Niemiec został przewieziony do kliniki. Urazy Michaela Uhrmanna są powierzchowne.

Do zdarzenia doszło podczas konkursu Pucharu Świata w niemieckim Titisee- Neustadt. W pierwszej serii zmagań Martin Schmitt, reprezentant gospodarzy, przewrócił się po wylądowaniu. Zachwianie równowagi spowodowało podcięcie nart. W konsekwencji doprowadziło to do upadku. Druga runda okazała się fatalna dla Michaela Uhrmanna. Podobnie jak jego kolega z drużyny zakończył skok upadkiem.

Obu skoczkom udzielono natychmiastowej pomocy lekarskiej. Urazy Michaela Uhrmanna nie okazały się być takie groźne, na jakie wyglądały. Po badaniu nie stwierdzono stłuczenia klatki piersiowej ani zwichnięcia stawu biodrowego. Zawodnik jest tylko lekko poobijany.

Martin Schmitt opuścił zeskok o własnych siłach. Po konsultacji lekarskiej zdecydowano się go przetransportować do kliniki w Neustadt. Na stłuczonym podbródku założono szwy. Badania rentgenowskie, którym zostanie poddany skoczek, wykażą, czy Martin Schmitt doznał jeszcze innych obrażeń. Najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj opuści szpital. Występ zawodnika w niedzielnym konkursie stoi jednak pod znakiem zapytania.

Trener jest bezradny w sytuacji, kiedy jego podopieczny kończy skok upadkiem. Przy takich zdarzeniach szkoleniowiec może tylko się przyglądać tragedii rozgrywającej się na zeskoku. Nie inaczej było z Peterem Rohweinem. Nie mogłem im pomóc- podsumował trener.

Na krótko przed Mistrzostwami Świata pogorszyła się sytuacja w niemieckich skokach. Jeśli Martin i Michael nie wezmą udziału w najbliższych zawodach, wszyscy możemy sobie zaoszczędzić wyjazdu do Sapporo- trener wydaje się być coraz bardziej zrezygnowany i przytłoczony dzisiejszymi wydarzeniami- Wszystko idzie nie tak jak powinno.

Wydawało się już, że Niemcy dzięki wzrastającej formie Martina Schmitta i Michaela Uhrmanna wychodzą powoli na prostą. Ich upadki spowodowały kolejna falę pesymizmu co do przyszłości niemieckiej reprezentacji.