Strona główna • Puchar Świata

Mika Kojonkoski: "Małysz świetnie czuje się na Holmenkollen"

Obecny sezon dobiega już końca i czas na ostateczne rozstrzygnięcia. Te dokonają się, o ile pozwoli na to pogoda, na skoczni Holmenkollen w Oslo, której królem nieoficjalnie obwołany został Adam Małysz. Polak zwyciężał w stolicy Norwegii dotychczas aż cztereokrotnie.

Jeśli Anders Jacobsen miał jeszcze jakąś szansę aby powalczyć z Adamem Małyszem o Kryształową Kulę to powinien był z niej skorzystać właśnie w przeniesionym do Oslo konkursie w Lillehammer. Niestety, zawody na ulubionej skoczni Norwega nie doszły do skutku.

Kierownik norweskiej ekipy, Clas Brede Braethen z niepokojem patrzy na konkursy w Oslo - „W tym sezonie skreślone zostały już zawody w Vikersund, teraz w Lillehammer. Aż boję się pomyśleć o podobnej sytuacji w Oslo, a przecież konkursy na Holmenkollen były już odwoływane lub przerywane".

Jeśli jednak ufać wiedzy komentatora TVP - Włodzimierza Szaranowicza, to w historii skoków na Holmenkollen, zawody odwołano jedynie dwukrotnie.

Braethen zastanawia się także jakie kroki można podjąć aby ograniczyć wpływ pogody na skoki narciarskie - „W tym sezonie zostało odwołanych łub zakłóconych pogodą zbyt wiele imprez i najwyższy czas, aby władze FIS rozpoczęły dyskusję i podjęły jakieś decyzje. Przykładem może być skocznia w Lahti, która posiada na stałe zamontowane osłony od wiatru. To powinien być standard w przyszłości, ponieważ skocznie pod dachem są zbyt kosztowne. Budowa nowego obiektu ze skutecznymi osłonami przeciwwiatrowymi na Holmenkollen, w miejscu tej która zostanie zburzona w przyszłym roku, będzie dla nas największym wyzwaniem".

Resztki wiary w szansę obrony swojej pozycji lidera PŚ przed Adamem Małyszem, szczególnie w obliczu dwóch konkursów na Holmenkollen, zdaje się tracić Anders Jacobsen - „Nastawiłem się na skakanie i byłem skoncentrowany zwłaszcza, że to mój ulubiony obiekt. Teraz dwa konkursy w Oslo będą dla mnie trudniejsze. Wiem, że na Holmenkollen świetnie czuje się Adam Małysz. Trudno, tak się jednak stało i pomimo, że jest mi żal, że konkurs się nie odbył, to nic nie mogę poradzić. Jedyne co mi pozostało to skoncentrować się psychicznie na sobotę i niedzielę".

Rozczarowany odwołaniem konkursu w Lillehammer jest również trener Norwegów, Mika Kojonkoski - „Lysgaardsbakken jest ulubionym obiektem Andersa; na tej skoczni wyrósł i pomimo, że goniący go Małysz świetnie czuje się na Holmenkollen, to staramy się o tym nie myśleć. Robimy wszystko, aby Anders myślał tylko o sobie".

Adama Małysza na Holmenkollen wspierać będą z pewnością setki polskich flag, gdyż w Norwegii pracuje około 120 tysięcy Polaków. Czy w tej sytuacji Orzeł z Wisły potwierdzi swoją dominację na obiekcie w Oslo? Przekonamy się o tym już jutro!