Strona główna • Puchar Świata

Andreas Kuettel: Zamiast rozgrzewać się, grałem... w skoki

Andreas Kuettel może uważać za szczęśliwy dzień 17.marca 2007 roku.

Nic nie zapowiadało, że właśnie dzisiaj stanie na drugim stopniu podium, ponieważ ostatnio często kończył konkursy na dalszych miejscach. Szwajcar nie krył wielkiej radości ze swojego występu:


"Kiedy dziś przyjechałem na skocznię, myślałem, że konkurs się nie odbędzie, wiec zamiast się rozgrzewać, grałem... w skoki na Internecie - na oficjalnej stronie Holmenkollen jest taka gra, gdzie jedną z postaci jest Adam Małysz i można skoczyć nawet 150 m. Dla mnie, niestety, nie znalazło się nawet miejsce na liście najlepszych (śmiech).

Sympatyczny Szwajcar podzielił się refleksjami po dzisiejszym konkursie:

"Pierwszy mój skok, czyli w serii próbnej był dla mnie bardzo ważny, gdyż moje próby ostatnio nie były powtarzalne, miałem wahania formy. Po drugim skoku wiedziałem już, ze mogę lądować daleko. Ogólnie moje skoki nie były idealne, ale były dobre i jestem bardzo zadowolony z mojego drugiego miejsca."

Andreas Kuettel pokusił się także o ocenę dobiegającego końca sezonu:

"Na początku szło mi bardzo dobrze, w Lillehammer mieliśmy podwójne szwajcarskie zwycięstwo. Środek sezonu był dosyć ciężki, a teraz czuję się już zmęczony, ale czuję też, że wciąż mam wystarczająco dużo siły, aby zajmować miejsca na podium. Wiec jutro zamierzam znowu przyjechać tu do Holmenkollen (śmiech)."

Skoczek z nadzieją i optymizmem patrzy w przyszłość:

"Cieszę się już teraz na jutrzejsze skoki. Dziś ten konkurs był niespodziewany, wiec nie było zbyt dużo kibiców, a ja lubię skakać przy pełnych trybunach. Nieważne przy tym, skąd pochodzą ci ludzie, ważne ze są i nas dopingują.

Myślę już o Planicy. Moja forma jest znów w miarę stabilna, ale na lotach musze dać z siebie więcej niż 100%, musze walczyć. Myślę, że moje narty są dobre do lotów i już się nie mogę doczekać. Będę brał jednak udział tylko w tych trzech konkursach, treningi opuszczę."

Korespondencja z Oslo, Karolina Osenka.