Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Styl tej walki zadziwił chyba wszystkich"

Po bardzo udanym sezonie 2006/2007 dla naszych skoczków, a w szczególności dla Adama Małysza, trener Łukasz Kruczek przyznaje, że od dawna nie było takich emocji w końcówce Pucharu Świata.

"Naprawdę od wielu sezonów nie było tak zaciętej walki do samego końca o Kryształową Kulę. Po raz ostatni pamiętam takie emocje w sezonie 1997/98, kiedy to do Primoż Peterka rywalizował o zwycięstwo z Kazuyoshim Funakim" - opowiada Łukasz Kruczek.

"Co do mobilizacji Jacobsena w ostatnich konkursach to faktycznie była to niespodzianka, choć nikt z nas nie wątpił, iż Małysz i Norweg będą walczyć. Jednak styl tej walki zadziwił chyba wszystkich" - kontynuuje polski szkolenowiec.

"Muszę przyznać, że ta pogoda przed Planicą nas przerażała. Prognozy były katastrofalne i tego baliśmy się najbardziej. Ona mogła faktycznie pokrzyżować wszelkie plany i nadzieje na końcowy sukces. Jednak wszystko dobrze się skończyło i oby tak zawsze było, 'wszystko dobre co się dobrze kończy' - dodaje asystent Hannu Lepistoe.

"Co do stylu skoków Adama Małysza to wszystko zależy od tego jak się patrzy. W przypadku skoków Adama istnieje pewien stereotyp (nawet u sędziów), że on ma bardzo niespokojny lot. Tylko na to się zwraca uwagę. Na innych zawodników patrzy się bardziej 'globalnie'. W tym roku jego styl lotu był naprawdę świetny i zarazem stabilny. To, że czasem wydaje się, że już wyląduje, a on leci dalej wynika przede wszystkim z dynamiki odbicia. Można by rzecz żartobliwie: 'ten typ tak ma'" - ocenia trener Kruczek.

"Prędkości na progu Adama Małysza nie będą nigdy wiele lepsze. Po prostu pozycja z jaką jeździ Adam nie daje możliwości osiągania bardzo dobrych prędkości. Już raz próbowano ją zmieniać i nie dało do pozytywnych efektów. My Adama porównujemy zawsze z wybraną przez nas grupą zawodników jeżdżacych na różnych nartach, o różnej budowie i osiąganych przez nich prędkościach" - zakończył Łukasz Kruczek.