Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Czy Adam Małysz wyprowadzi się z Wisły?


Adam Małysz płaci wysoką cenę swej popularności. Wraz z powrotem wspaniałej formy nasiliła się też "małyszomania". Kibice którzy od lat przyjeżdżali do Wisły dla najlepszego skoczka XXI wieku, znów większymi grupami pielgrzymują pod jego dom.

Już kilka lat temu, ceniący sobie swoją prywatność Małyszowie postanowili ogrodzić swoją działkę wysokim betonowym płotem oraz krzewami. Jednak cicha i ustronna niegdyś dzielnica zmienia się dziś w gwarną i tłoczną. Tuż obok posesji skoczka powstają kilkupiętrowe apartamentowce.

Mieszkania których okna oferują widok na działkę Małyszów rozeszły się na pniu a budowa postępuje w błyskawicznym tempie.

"Nawet nie wiemy, kto i kiedy wydał zezwolenie na budowę. Najpierw zauważyłem geodetów, a pewnego dnia na działkę wjechały buldożery" - powiedział "Dziennikowi" Adam Małysz.

Nic dziwnego - tak atrakcyjne sąsiedztwo to łakomy kąsek. Ale przyszli sąsiedzi Małysza najprawdopodobniej nigdy nimi nie zostaną.

"Będziemy musieli się wyprowadzić" - mówi Małysz. "Nie chcemy mieszkać na osiedlu" - dodaje jego żona Iza.

"Będzie piąty rok, jak tu mieszkamy. Najbardziej żal mi hektarowego ogrodu. Urządzenie go pochłonęło masę czasu i pieniędzy. Doglądałem tam każdego drzewka i krzaczka" - przyznaje czterokrotny triumfator Pucharu Świata, którego zamiłowanie do ogrodnictwa jest znane wszystkim fanom.

Trzy lata temu pojawiły się pogłoski, że Małysz przenosi się do Zakopanego. Jednak zawodnik szybko je zdementował. Kupił tam co prawda hektar ziemi, ale chciał wybudować na nim tylko domek letniskowy.

Gdzie więc przeniosą się Małyszowie? Chcieliby zostać w mieście. Dopiero co otworzyli galerię z trofeami, nad galerią działa butik pani Izy, tu mieszka rodzina, przyjaciele. Zresztą zawodnik wiele razy wspominał, że Wisła to jedyna miejsce, gdzie chciałby mieszkać.

"Z tego co wiem, władze miasta też chcą, bym tu został. Może pomogą znaleźć jakąś działkę" - kończy Mistrz Świata z Sapporo