Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Morgenstern i Kofler największymi nadziejami Austriaków na przyszły sezon

Zakończyło się drugie zgrupowanie kadry austriackiej w Stams, której celem na ten sezon będzie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.

Szczególnie nadzieje pokłada się w Thomasie Morgensternie oraz Andreasie Koflerze - "Oni są teraz głównymi postaciami w zespole. Naszym celem jest, żeby w najbliższym sezonie zimowym częściej zwyciężać w zawodach Pucharu Świata" - mówi Pointner.

Także Morgenstern, który w międzyczasie zakończył służbę w wojsku stawia sobie wysokie cele - "Zdobycie Pucharu Świata jest teraz najważniejsze. Medali mam już wystarczająco dużo".

Dla Gregora Schlierenzauera, gwiazdy ostatniego sezonu, celem nie będzie zwycięstwo w klasyfikacji ogólnej, na to jest jeszcze za wcześnie. "W rolę wchodzi jeszcze Turniej Czterech Skoczni. To jest dla mnie ważne".

Gregor chciałby też wziąć udział w MŚ w lotach. "Nigdy jeszcze nie brałem udziału w lotach narciarskich. Mój najdalszy skok to 142,5m, chciałbym w końcu należeć do klubu 200 metrowców".


Podczas pierwszego zgrupowania, wszystkie trzy grupy treningowe pracowały wspólnie w Einsiedeln, gdzie trener Pointner wprowadził do treningu kilka innowacji. "Powietrze i styl" - tak określił to Thomas Morgenstern. "Chodzi o to, żeby znaleźć najlepszą drogę do tego, aby móc jak najskuteczniej przystosowywać się do nowinek w skokach" - wyjaśnia Pointner.

Austriacy skaczą zatem z dłońmi ułożonymi na nartach, machają rękami podczas lotu, zamiast stylu V używają stylu A.

"Nasi trenerzy troszczą się o to, abyśmy się w żadnym wypadku nie nudzili. Od razu na pierwszym zgrupowaniu padło nasze nowe motto 'Powietrze i styl'. Próbowaliśmy jak to zadziała w powietrzu. I rzeczywiście zadziałało - szczególnie wtedy gdy lądowaliśmy na spodniach. Na drugim zgrupowaniu też próbowałem coś kombinować".

"Pod koniec zeszłego sezonu byłem już trochę wypalony psychicznie, ale teraz czerpię znów ogromna radośc ze skoków. Szczegóły tych ostatnich tygodni sezonu nie są takie ważne. Najważniejsze jest to, że znów dobrze czuję powietrze, nawet gdy nie trenujemy klasycznym stylem V". - dodał Gregor Schlierenzauer.