Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Trzy głosy do szczęścia


Trzech głosów - tyle do szczęścia zabrakło Koreańczykom. Ich kandydatura, pomimo wygrania pierwszej tury głosowania z rosyjskim Soczi, w drugiej nieznacznie, bo zaledwie różnicą czterech punktów, przegrała.

"To prawie jak zostać ugodzonym nożem w plecy. Nie rozumiem decyzji MKOl. Pracowaliśmy bardzo ciężko, żeby poprawić dokumentację i zaprezentować jeszcze lepszą kandydaturę niż przed czterema laty. Zrobiliśmy wszystko, czego od nas oczekiwano" - powiedział po ogłoszeniu wyników Joen Yong-kwan, którego zdaniem Soczi nie zdoła na czas zbudować wszystkich obiektów sportowych.

Decyzją MKOI zawiedzeni są nie tylko koreańscy delegaci, ale również zwykli obywatele. Mieszkańcy PyeongChang oglądający ogłoszenie wyników na telebimie w centrum południowokoreańskiego miasta, werdykt przywitali ciszą.

Kilka osób rzuciło na ziemię trzymane przez siebie flagi z napisem "PyeongChang 2014". Wszyscy zgodnie twierdzą, iż Rosja nie powinna zostać gospodarzem zimowej olimpiady.

"Tym razem jest gorzej niż cztery lata temu - wierzyliśmy, że mamy realną szansę wygrać" - stwierdził Son Chang-min, właściciel tamtejszej restauracji.

Pomimo przegranej, część mieszkańców PyeongChang już deklaruje chęć ponownego ubiegania się o prawo do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2018.

Zadziwiający może być fakt, że mimo bardzo korzystnego dla Korei raportu specjalnej komisji oceniającej kandydatury, ich propozycja nie wygrała. Nie wskazano żadnych poważnych uchybień. Podkreślano również, że igrzyska byłyby bardzo "kompaktowe" - wszystkie 11 obiektów położonych miało być w odległości 30 minut od siebie. Cztery z nich już powstały, a budowę trzech kolejnych rozpoczęto.

To, co większości wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Rosja, nieposiadająca zbyt wielu obiektów sportowych oraz infrastruktury na odpowiednim poziomie została gospodarzem 22. Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Szkoda tylko, że Korea będąca o wiele lepiej przygotowana na tę imprezę, po raz kolejny została z niczym