Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Pierwsze kłopoty Soczi

Choć od wyboru Soczi na gospodarza ZIO 2014 minęło zaledwie 11 dni, Rosjanie mają już pierwsze problemy. Mieszkańcy okolic przyszłego miasteczka olimpijskiego boją się bowiem, że w miejscu ich domów powstaną budynki dla sportowców, hotele oraz obiekty gastronomiczne.


"Tu są pochowani moi przodkowie. Nikt nie zamierza się stąd ruszyć" - powiedział Reutersowi siwobrody Tereutow. Mężczyzna obawia się, że wkrótce nie będzie miał gdzie mieszkać, gdyż część osób z okolic Soczi będzie musiała zmienić miejsce zamieszkania w związku z budową wioski olimpijskiej.

Tereutow należy do sekty starowierców ekskomunikowanych przez cerkiew prawosławną 300 lat temu. Wielu jego przodków oraz członków starowierców, którzy byli prześladowani, wyjechało do USA oraz krajów Ameryki Południowej. Dopiero car Mikołaj II, w geście pojednania, zezwolił na powrót staroobrzędowców do Rosji. Otrzymali oni niewielkie tereny nad Morzem Czarnym.

Tereutow boi się, że teraz jego bliscy ponownie zostaną zmuszeni do opuszczenia swojego domu.

Przedstawiciel komitetu Soczi-2014 Andriej Braginski mówi, że ci, których dotkną wysiedlenia dostaną rynkową cenę za swe grunty. Niezadowolenia z tego faktu nie kryją sami zainteresowani, którzy uważają, iż po wykupie cena olimpijskich terenów znacznie wzrośnie.

Protesty mieszkańców Soczi oraz okolic były jednym z minusów rosyjskiej kandydatury. Wtedy jednak problem ten bagatelizowano, skupiając się na mocnych stronach czarnomorskiej propozycji. Teraz Rosja będzie się z nim musiała zmierzyć jak najszybciej, co może okazać się dosyć trudne, gdyż starowiercy sceptycznie odnoszą się do pomysłów rozwiązania konfliktu przez władze federacji. Miejmy zatem nadzieję, iż wybrana opcja będzie korzystna zarówno dla organizatorów zimowych igrzysk jak i zwykłych ludzi, o których zapomina się najczęściej.