Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Doświadczeni kadrowicze na PK w Oberstdorfie

W środę wieczorem na Wielkiej Krokwi polscy skoczkowie wzięli udział w mini konkursie, który miał na celu wyłonienie składu na zbliżające się zawody Pucharu Kontynentalnego w Oberstdorfie (04-05.08).

W sprawdzianie nie brali udziału Adam Małysz, Kamil Stoch, Piotr Żyła oraz Maciej Kot, którzy mają już pewne miejsce w zawodach Letniej Grand Prix.

Polscy szkoleniowcy ustalili, że uczestnicy tego konkursu będą skakali z wyższego rozbiegu (nr 13), aby prędkość najazdowa była podobna do tych osiąganych podczas zawodów o randze Pucharu Kontynentalnego.

"Decyzja o puszczeniu zawodników z wyższego rozbiegu była podjęta wspólnie przez wszystkich trenerów. Ci zawodnicy prezentują się bowiem nieco inaczej przy niskich prędkościach, niż przy wyższych, a skoro mają jechać na Puchar Kontynentalny, to również i ten sprawdzian powinien odbywać się w podobnych warunkach" - tłumaczy Łukasz Kruczek.

Lądowanie oceniało trzech trenerów i gdy było ono nienaganne, zawodnik był premiowany dodatkowymi punktami. Jeśli dany skoczek uzyskał np 120 metrów i idealnie wylądował, wówczas liczyło się to jako 123 metry.

Sprawdzian dwoma punktami wygrał Robert Mateja przed Marcinem Bachledą, Stefanem Hulą, Sebastianem Toczkiem, Rafałem Śliżem oraz Kamilem Kowalem i Tomkiem Pochwałą (ex aequo). Najdłuższy skok konkursu oddał Marcin Bachleda, który lądował na 129 metrze.

"Mieliśmy również kierownika konkursu, który puszczał zawodników i staraliśmy się, aby skakali oni w równych warunkach. Chwilami wiatr się wzmagał, jednak nie było on na tyle silny, aby znacząco wypaczyć wyniki sprawdzianu" - dodaje trener Kruczek.

Trenerzy kadry B zdecydowali, że mimo czwartej pozycji w sprawdzianie, w Oberstdorfie nie wystartuje Sebastian Toczek, który ma skoncentrować się na treningu oraz na przygotowaniach do kolejnych zawodów.

W najbliższych zawodach Pucharu Kontynantalnego wystąpią zatem Robert Mateja, Marcin Bachleda, Stefan Hula oraz Rafał Śliż.

"Do Oberstdorfu jadą więc doświadczeni zawodnicy i mamy nadzieję, że zaprezentują się z dobrej strony i będziemy mogli myśleć o wywalczeniu jakiejś większej kwoty startowej na zimę, oczywiście pod warunkiem naprawdę dobrych startów" - kontynuuje asystent Hannu Lepistoe.

"Dla dwóch pozostałych juniorów z kadry A - Kamila Kowala czy Krzysztofa Miętusa głównym celem są Mistrzostwa Świata Juniorów i w tym kierunku dążymy. Nie ma co przesadnie nastawiać się na ich starty w konkursach rangi LGP czy PŚ, ponieważ nie prezentują jeszcze na tyle dobrej dyspozycji, aby odnosić tam spektakularne sukcesy" - zakończył Łukasz Kruczek.