Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Problemy ze sponsorami polskich skoczków

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Adam Małysz oraz Kamil Stoch są jednymi z niewielu naszych skoczków, którzy na brak sponsorów narzekać nie mogą.

W minionym sezonie Adam Małysz był "twarzą" firmy ubezpieczeniowej Generali. Według nieoficjalnych informacji wiadomo, że za roczny kontrakt dostał milion złotych.


Menedżer Małysza, Edi Federer jest bliski podpisania umowy z Generali na kolejny rok. Z Ministerstwa Sportu Adam Małysz otrzymuje 6600 zł brutto. Na liście stypendystów z PZN są jeszcze Robert Mateja, Kamil Stoch i Piotr Żyła. Cała piątka dostaje po 3660 zł miesięcznie za to, że podczas lutowych MŚ zajmowali miejsca w pierwszej ósemce konkursu drużynowego.

Na strojach wszystkich skoczków na pewno pojawi się logo sponsora strategicznego PZN - Lotosu. Gdańska Rafineria ma trzyletnią umowę z PZN liczoną w milionach złotych, w zamian za 100 cm kw. na kombinezonach. Wszyscy będą też mieli logo Generali (Małysz ma umowę indywidualną) i prawdopodobnie radia RMF FM.

Kolejny sponsor - Doskonałe Mleko - będzie miał reklamę u wszystkich, tylko nie u Małysza.

Od igrzysk w Turynie, kiedy Małyszowi skończyła się umowa z "Faktem", najlepszy skoczek świata nie ma reklamy na nartach.

Szukaniem sponsorów na narty zawodników zajmują się... ich kluby. "Przekazaliśmy im te prawa. Oczywiście decyzją Zarządu, oczywiście nie za darmo. Każdy klub płaci do PZN rocznie tysiąc złotych. Ale sponsorów nie ma. Nie komentuję tego."- mówi Tajner.