Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Niemieccy skoczkowie przynieśli wstyd?

Po słabych występach skoczków niemieckich w sobotnim konkursie indywidualnym oraz w niedzielnym- drużynowym- dziennikarze oraz kibicie nie pozostawili na kadrze Reinharda Hessa suchej nitki. Oliwy do ognia dodał fakt, iz podopieczni Hessa nie zjawili się na poniedziałkowej ceremonii wręczenia medali. Kibice, obecni na uroczystości, wygwizdali drużynę Niemców.

Zgodnie z ustaleniami organizatorów podczas ceremonii, która odbywa się co wieczór na placu Verdiego w Cavalese, stawia się najlepsza szóstka w poszczególnych konkurencjach. Swą nieobecność Niemcy tłumaczą złym zrozumieniem z organizatorami.

Mimo dołka, w jakim znalazł się Sven Hannawald, Niemcy wciąż wierzą w jego sukces w końcowej klasyfikacji PŚ, oraz w to, iż zdobędzie medal na skoczni K-95 w Val di Fiemme.

Słabą postawę Niemców oraz Austriakow, podczas MŚ w Predazzo tłumaczy także Mika Kojonkoski:

"Pewnym wyjaśnieniem klęski Austriaków i Niemców może być specyficzny wiatr w Predazzo. Nie wieje od tyłu, lecz najczęściej pionowo z góry. Wieczorem osiąga prędkości 1.5-2 m/s, co powoduje, że trudniejsza jest faza lotu. Tak znakomici 'lotniarze' jak Sven Hannawald, czy Florian Liegl tracą przewagę. Zyskują zawodnicy, którzy dysponują dobrą techniką i mocnym odbiciem".

Trener Norwegów, zapytany z kolei o to, czy Małysz jest już w takiej formie, jak przed dwoma laty, powiedział:

"Nie zgadzam się. Uważam, że jest w dużo lepszej! Złoty medal mistrzostw świata bardzo przydał się Adamowi. W niedzielę było już widać, że Polak odzyskał wiarę w siebie. W tej sytuacji nie zdziwiłbym się, gdyby zdobył Puchar po raz trzeci z rzędu. W sobotnim konkursie pokazał, że jest wielki. Nigdy w życiu nie widziałem jeszcze tak emocjonujących zawodów, na tak wysokim poziomie. A Małysz bez zbędnych emocji dwukrotnie poleciał najdalej. I znów jest najlepszym skoczkiem świata"