Strona główna • Letnie Grand Prix

Jan Mazoch: "Traktuję to jako nieszczęśliwy wypadek"

Dziś po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem gościa specjalnego tegorocznych zawodów LGP w Zakopanem, Jana Mazocha. Wraz z nim przybył jego dziadek Jiri Raszka.

Zapytany o swoją kondycję fizyczną Jan Mazoch odpowiedział - "Z moim zdrowiem wszystko jest już wszystko w porządku. Wkrótce mam zamiar odbyć pierwsze treningi. Mam nadzieję, że pierwszy skok będzie bardzo dobry."

"Już niedługo zacznę trening kondycyjny, ale nie będę jeszcze oddawał skoków" - dodał Janek.

Głos zabrał również dziadek Mazocha, niegdyś znany zawodnik, Jiri Raszka. Wspierał on wnuka w jego próbie powrotu do treningów i kontynuowania kariery. "W swojej karierze miałem też wiele wypadków, miałem kontuzje kolan, ale nikt nie odradzał mi powrotu do skoków" - powiedział Raszka.

Jan Mazoch przyznał, iż mimo fatalnego upadku nie stracił sympatii do Wielkie Krokwi i Zakopanego - "Ja bardzo lubię waszą skocznię w Zakopanem. Mam nadzieję, że nie będę miał oporów przed startem na Krokwi. Wybrałem ekspertów, którzy pomogli mi pokonać barierę psychiczną".

"Jak tylko zobaczyliśmy tabliczkę z napisem Zakopane Janek powiedział, że się cieszy, nie ma żadnego urazu psychicznego" - dodał Jiri Raszka.

Po upadku w Zakopanem Mazoch otrzymał tysiące listów od kibiców życzących mu powrotu do zdrowia. Skoczek wszystkie je przeczytał -"Dziękuję kibicom, niestety, wszystkim nie mogę podać ręki i osobiście podziękować."

Jan Mazoch chce zapomnieć już o pechowym starcie w Zakopanem i oddzielić grubą kręską to co się stało od tamtej chwili. Dziś po raz ostatni Janek wypowiada się na temat upadku na Wielkiej Krokwi. "Traktuje to jako nieszczęśliwy wypadek, a nie, że to jest czyjaś wina" - dodał Czech.

Jiri Raszka ocenił również szanse na zwycięstwo Adama Małysza w konkursach LGP na Wielkiej Krokwi - "Sądzę, że jest to możliwe. Adam jest u siebie w domu, wspierają go kibice, jest dobrze przygotowany. Konkurs będzie bardzo interesujący."