Strona główna • Mistrzostwa Świata

Wypowiedzi pokonkursowe

U jednych radość, u innych rozgoryczenie. Adam Małysz i Apoloniusz Tajner promienieli z radości, pozostali zawodnicy naszej kadry z wyjątkiem Tomisława Tajnera nie byli z siebie zadowoleni, a Sven Hannawald dał upust swojej goryczy po przegranych z kretesem mistrzostwach świata. Prezentujemy wypowiedzi zawodników i trenerów po dzisiejszym konkursie.

Mistrz świata w wywiadzie dla TVP powiedział: "Brak mi słów. Zapamiętam to do końca życia. Dziękuję. wszystkim kibicom. Pozdrawiam także tych, którzy we mnie zwątpili." Opowiadał też o swoich odczuciach w czasie zawodów: "Na górze słyszałem, ile skoczyli inni. Pomyślałem, że muszę skoczyć co najmniej 105 metrów. Poszedłem na całość".Na temat dalszej rywalizacji w Pucharze Świata mówił następująco: "Będzie bardzo ciężka walka. Sezon jest męczący, a stawka faworytów wyrównana. Hannawald ma czas, by poprawić się po nieudanych startach w MŚ. Są też inni."

Skoczek z Wisły odpowiadał też na pytania niemieckich dziennikarzy z telewizji ZDF i to w ich własnym języku! Małysz mówił: "Medal dedykuję wszystkim ludziom na świecie. Dziękuję też kibicom na tych mistrzostwach, którzy zachowywali się fair i wspaniale nas dopingowali." Zapytany o dalszą rywalizację w PŚ odpowiedział: "Muszę po prostu dalej dobrze skakać, zobaczymy."

W podobnym tonie wypowiadał się też trener kadry Apoloniusz Tajner. "Przed konkursem byłem spokojny o formę Adama, jednak na skutek bardzo gorącej atmosfery poczułem małą niepewność. Wszystko skończyło się znakomicie. (...)Adam to wspaniały sportowiec, wspaniały człowiek i prawdziwy mistrz koncentracji. Jego skoki były perfekcyjne. Nie popełnił nawet najmniejszego błędu. (...)Rywalizacja podczas mistrzostw świata stała na najwyższym poziomie, a znakomity występ Adama osłodził kibicom wcześniejsze nieco słabsze skoki."

Niezbyt zadowoleni ze swoich występów byli natomiast pozostali nasi reprezentanci. "Szkoda, że nie udało mi się zakwalifikować do serii finałowej. Cóż - trzeba jechać do domu" - tyle Marcin Bachleda. Jeszcze lakoniczniej wypowiadali się Tomasz Pochwała ("Niestety, skoczyłem tylko raz i to słabo") i Robert Mateja ("Skoczyłem słabo i sam nie wiem, co się dzieje"). Jedynie Tomisław Tajner nie tracił humoru: "Mój skok był dość udany. Cieszę się, że udało mi się skoczyć dalej niż podczas serii próbnej".

Bardzo rozgoryczony był natomiast Sven Hannawald. W wypowiedzi dla portalu Sport1.de nie krył frustracji i rozczarowania: "To były moje najgorsze mistrzostwa świata. Jedno jest pewne, nigdy więcej już nie będę skakał na skoczni normalnej. Muszę jak najszybciej o tym wszystkim zapomnieć. Czekam z niecierpliwością na zawody PŚ w Oslo. Te mistrzostwa tutaj nie mają żadnego błysku, jest bardzo mało widzów, występowanie tu nie dało mi żadnej frajdy."

Trener Reinhard Hess nie umiał znaleźć przyczyny słabych występów swoich podopiecznych: "Nie rozumiem do końca co się tutaj dzieje. Technicznie nasze skoki były lepsze od Finów, a mimo to nasi zawodnicy nie potrafili osiągnąć takich odległości jak oni."

Zadowoleni byli natomiast pozostali medaliści. Tommy Ingebrigtsen: "Jestem naprawdę szczęśliwy. Adam Małysz był dziś perfekcyjny i naprawdę ciężko byłoby go pokonać. Niewątpliwie zasłużył na zwycięstwo. Ja jestem zadowolony ze swego występu, zwłaszcza z drugiego skoku." Noriaki Kasai liczył wprawdzie na więcej niż 3. miejsce ale mimo to nie miał złego humoru: "Miałem nadzieję, że uda mi się dziś wygrać, ale pierwszy skok miałem niezbyt dobry. Tak czy inaczej jestem z siebie zadowolony, Małysz był dziś naprawdę trudnym rywalem."

Cytaty za TVP, ZDF, Sport1.de i Sportsplanet.at