Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Myśleli, że każdy Rutkowski musi mieć złe skłonności"

Znany kibicom skoczek, Łukasz Rutkowski nie ma ostatnio szczęścia. Jakiś czas temu miał upadek na Średniej Krokwi w Zakopanem, przez który cierpiał na bóle kręgosłupa. Musiał przerwać treningi by dojść do siebie. Kiedy jego stan się poprawił i Łukasz znowu zaczął skakać, pech znów dał o sobie znać. Skoczek uległ wypadkowi samochodowemu - w Białym Dunajcu na tył Volkswagena Golfa, którego prowadził, najechał inny samochód.

Jednak to nie koniec nieprzyjemności, które go spotkały:
- Poczułem chrupnięcie i mocne bóle w kręgosłupie, byłem też w szoku, więc trafiłem do szpitala - opowiada Łukasz. - Przeleżałem pięć dni, po czym mnie wyrzucono, bo będąc na diecie nie chciałem jeść tego, co podawano. Poczułem się jak śmieć. Policjanci też nie byli przyjemni. Myśleli, że każdy Rutkowski musi mieć złe skłonności.

Miał ambitne plany na ten sezon. Dużo ćwiczył, chciał zacząć skakać na tyle dobrze, by stać się konkurencją dla Adama Małysza.

Wspomniał również o swoim starszym bracie:
- Dlaczego mam cierpieć, że noszę to samo nazwisko co Mateusz? - pyta młodszy brat. - A Mateusz, żonaty, ojciec rocznego dziecka, jest już zupełnie kimś innym niż dwa lata temu - przekonuje.

Łukasz przechodzi teraz rehabilitację i liczy, że wróci na skocznię:
- Trzynaście lat się tym zajmuję i bez skakania byłbym jak bez ręki - mówi zawodnik Wisły Zakopane.