Strona główna • Letnie Grand Prix

Kamil Stoch: "Chcę skakać dla siebie"

Kamil Stoch odniósł dziś największy sukces w dotychczasowej karierze -po raz pierwszy w życiu wygrał konkurs Letniej Grand Prix. W rywalizacji na skoczni w Oberhofie pokonał min. Thomasa Morgensterna, Jerneja Damjana i Andersa Jacobsena. Po konkursie podzielił się z naszym portalem wrażeniami:

"Jestem przeszczęśliwy, ze udało mi się wygrać. Skakałem dobrze na treningach, ale tak już bywało. Dziś udało się to powtórzyć w konkursie. Teraz trzeba się skupić i trenować dalej.
Jadąc tutaj spodziewałem się dobrych skoków - swoich jak i kolegów z drużyny. Mnie się akurat udało, im niestety nie."

Kamil przyznał się do tego, że towarzyszyła mu duża trema: "Po treningach i kwalifikacjach wiedziałem, że skaczę bardzo dobrze i apetyt rósł, ale nie sądziłem, że mogę wygrać i na pewno bym się z nikim nie zakładał, nawet o podium. Przed swoim drugim skokiem wiedziałem, że muszę skoczyć bardzo daleko, bo słyszałem radosne wrzaski publiczności po skokach rywali. Będąc na drugim miejscu po pierwszej serii miałem taką wielką tremę, że nie wiedziałem czy w ogóle skoczę! (śmiech) Bardziej denerwowałem się tylko przed ostatnim egzaminem z biologii. Nawet Jernej Damjan mi powiedział, że się trzęsłem ze zdenerwowania. Ale wygrałem z tremą i bardzo się z tego cieszę. Udało mi się znaleźć skupienie. Usiadłem na belce i wiedziałem już co mam zrobić, by wygrać."

Kamil odżegnuje się od porównań z Adamem Małyszem: "Nie chcę być zastępcą czy następcą Adama - chcę skakać dla siebie, by sprawiało mi to radość i odnosić sukcesy."

Młody zawodnik z Zębu mówił też o reakcjach trenerów: "Trenerzy na początku żartowali, że skoki mogły być lepsze, że coś tam zepsułem, ale widziałem że bardzo się cieszyli. Ja sam jestem ze swoich skoków bardzo zadowolony. To jedne z najlepszych moich skoków w życiu i największy w życiu sukces. Miejmy nadzieję, że się na tym nie skończy - intensywnie pracuję nad tym, by tak skakać całą zimę" - zakończył triumfator konkursu, który otrzymał też dziś nagrodę "Człowiek Dnia".


Korespondencja z Oberhofu - Marcin Hetnał