Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Zbigniew Klimowski: "To motywacja dla Adama"

Trener Zbigniew Klimowski po wczorajszych zawodach w Oberhofie nie ukrywał, że jest wzruszony i dumny z osiągnięcia Kamila Stocha.


"Przede wszystkim bardzo gratuluję Kamilowi Stochowi. To jest dla niego największy sukces w karierze. Cieszymy się, że wreszcie potrafił oddać w zawodach równe i dalekie skoki, takie jak na treningach" - mówił Zbigniew Klimowski tuż po konkursie.


"Kamil miewał już dobre wyniki w treningach czy kwalifikacjach do ważnych zawodów, widać było, że ma duże możliwości, a gdy przychodził konkurs, wówczas szwankowała psychika. Jednak jest to po prostu kwestia doświadczenia, parę lat skakania owocuje i najwyższy czas, aby dołączył do ścisłej czołówki i skakał tak jak w Oberhofie" - kontynuuje polski trener.

"Na pewno ten konkurs pozwoli mu nabrać pewności siebie i będzie w stanie wygrywać zawody. Oba jego skoki były naprawdę bardzo dobre, chociaż drobne błędy na pewno jakieś w nich były. W pierwszej serii Kamil skakał w zdecydowanie gorszych warunkach niż np Jernej Damjan. Podczas jego skoku wiało w granicach 0-0,5 m/s z przodu, podczas gdy Jernej miał 1,5-2 m/s pod narty" - opowiada trener Klimowski.

"Cieszę się również, że Kamil tym razem bardzo dobrze lądował w obu skokach, ponieważ jeszcze dzień wcześniej na treningach miał z tym problemy" - dodaje Zbigniew Klimowski.

"Gdy zabrakło nam tutaj Adama, drużyna potrzebowała lidera i Kamil przejął pałeczkę. Jest to też motywacja dla Adama, że jest inny zawodnik w drużynie, z którym może rywalizować" - uważa asystent Hannu Lepistoe.

"Maciek Kot i Piotrek Żyła nie skoczyli w Oberhofie źle, ale brakowało tam może trochę spokoju, zbyt gwałtownie położyli się w pierwszej fazie na nartach, co odbiło się na metrach. Sądzę, jednak, że w następnych konkursach zmobilizują się i powinni zdobyć kolejne punkty. Marcin Bachleda we wtorkowych treningach oddał naprawdę świetny pierwszy skok, dobry był również drugi, a kwalifikacje zupełnie zepsuł. Widać, że ma duże możliwości i czekamy, żeby je pokazał, podobnie jak zrobił to w Zakopanem" - ocenia Klimowski.

"Skocznię w Klingenthal dobrze znamy, mieliśmy już tu kilka zgrupowań i nasi kadrowicze lubią tam skakać. Niestety konkurs ma być po południu, a wtedy najmocniej tu wieje i prawdopodbnie zawody będą loterią" - zakończył Zbigniew Klimowski.