Strona główna • Letnie Grand Prix

Kamil Stoch: "Tęsknię już za śniegiem"

Jeśli chodzi o polskie skoki, to końcówka sezonu należała zdecydowanie do Kamila Stocha. W dwóch ostatnich konkursach młody Podhalanin z nawiązką spełnił pokładane w nim od pewnego czasu nadzieje. Wygrany konkurs w Oberhofie i piąte miejsce w Klingenthal - to wyniki których od ponad dekady można było się było spodziewać tylko po Adamie Małyszu. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że doczekaliśmy się wreszcie drugiego skoczka światowego formatu, którego już znają i dopingują nie tylko polscy kibice. O swoich skokach, ostatnich dwóch konkursach i najbliższych planach opowiedział portalowi Skijumping.pl zaraz po zakończeniu rywalizacji.


"Dziś był bardzo ciekawy konkurs" - ocenił Kamil - "Ten młody Rosjanin (Paweł Karelin - przyp. red.) sprawił sporą niespodziankę. Ja się cieszę, że wskoczył na podium - sam doskonale wiem, że to będzie dla niego bardzo ważne."

Ocenił też swoją dzisiejszą formę: "Ja jestem bardzo zadowolony - bo skoczyłem dwa dobre skoki. W pierwszym miałem bardzo złe warunki, więc nie wyglądał on imponująco, ale tym drugim poprawiłem swoja pozycję. Teraz muszę z tych dwóch konkursów wyciągnąć jak najwięcej doświadczenia - przypomnieć sobie co robiłem najlepiej i zakodować to w pamięci. Teraz moje najbliższe plany to Mistrzostwa Polski na igelicie, a potem już ostre trenowanie przed zimą. Po Zakopanem mamy kilka zgrupowań, a pierwsze będzie w Predazzo - jeszcze na igelicie. A ja już od miesiąca myślami jestem przy zimie - tęsknię za śniegiem. To w zimie objawia się cała magia skoków. Chciałbym też pojeźdźić na nartach" - przyznał Stoch.

Zwycięstwo w Oberhofie przyniosło mu popularność również wśród zagranicznej publiczności - w czasie swych skoków w Klingenthal był jednym z najgłośniej dopingowanych skoczków. "Skaczę dla siebie, ale i dla kibiców. To fantastyczne, że mogę dawać im radośc swymi skokami, to wspaniałe że oni chcą dopingować i mnie. Na pewno będzie podnosić mnie na duchu to, że mam swych kibiców nie tylko pod Wielką Krokwią ale i na innych skoczniach w Europie."

Swój krótki i mniej zadowalający występ ocenił też Piotr Żyła: "Niestabilnie się odbiłem, bo "kiwało mnie" na końcu dojazdu - zepsułem ten skok. Teraz już myślę o Mistrzostwach Polski, a potem trzeba się przygotowywać do sezonu zimowego."

Korespondencja z Klingenthal - Marcin Hetnał