Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Kadry Austrii, Szwajcarii oraz Szwecji trenowały w Klingenthal


Po finale Letniej Grand Prix w skokach narciarskich, kadry Austrii (Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler, Mario Innauer, Martin Koch oraz Andreas Widhoelzl), Szwajcarii (Simon Ammann, Andreas Kuettel, Guido Landert, Antoine Guinard) oraz Szwecji (Johan Erikson) postanowiły zatrzymać się jeszcze na kilka dni w niemieckim Klingenthal i zorganizować obozy treningowe.

Pogoda dopisywała, było słonecznie, wiatr sprzyjał skoczkom. Mimo korzystnych warunków nie wszyscy zawodnicy skakali daleko, wydawać się mogło, iż Andreas Kuettel całkowicie stracił formę, Szwajcar nie osiągał dobrych odległości. "Niewiem co się dzieje, w ogóle nie wychodzą mi teraz skoki, ale na szczęście do zimy zostało jeszcze trochę czasu" - skomentował swoją dyspozycję Kuettel.

Młody Austriak, Mario Innauer początkowo również nie imponował formą, skoczek nie ukrywał na skoczni swojego niezadowolenia i złości. Podczas jednej z prób Innauer musiał zrezygnować z walki o odległość by bezpiecznie wylądować na zeskoku. Wieczorem jednak Austriak otrzymał kilka porad od trenera Alexandra Pointnera i już następnego dnia wiodło mu się lepiej, lądował nawet poza 130 metrem.

Świetną dyspozycję zaprezentował Andreas Kofler, który podczas poniedziałkowego treningu, w ostatnim skoku poszybował w okolice nowego rekordu skoczni Gregora Schlierenzauera (146 metrów). W kolejnych dniach "Kofi" także uzyskiwał bardzo dobre odległości. "Jestem zmęczony, ale nie na tyle, żeby chciało mi się spać" - smiał się po swoim ostatnim skoku Andreas Kofler.

Największe powody do zadowolenia ze zgrupowania miał jednak zwycięzca finałowego konkursu LGP w Klingenthal, Gregor Schlierenzauer. 17-latek oddał na Vogtland-Arena najmniej skoków, ale w każdym, poza jednym, lądował poza 130 metrem.

"Na skoczni idzie mi co prawda lepiej, ale wciąż nie jestem zadowolony" - powiedział Johan Erikson, który jako jedyny obecny w Klingenthal trenował dwa razy dziennie przez trzy dni. "Jutro lecę do domu na parę dni aby odpocząć, a już 20-go października jedziemy całą kadrą na zgrupowanie do Stams oraz Innsbrucku, mam nadzieje, że tam pójdzie mi jeszcze lepiej" - powiedział Szwed.