Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Murańka o sukcesie swojego syna

Wciąż nie milkną echa fantastycznego występu 13-letniego Klemensa Murańki w Letnich Mistrzostwach Polski. Swoimi spostrzeżeniami na temat niespodziewanego sukcesu młodego zawodnika podzielił się z "Dziennikiem Zachodnim" ojciec brązowego medalisty LMP, Krzysztof Murańka.


- Ja to na niego z podziwem patrzę. Przecież to historyczna chwila, a Klimek zachowuje się tak, jakby ligę szkolną wygrał - mówi Krzysztof Murańka, komentując sukces swojego syna - W niedzielę wieczorem spokojnie pstrykał sobie coś na komputerze, a tuż po zawodach to na pstrągi poszedł. Wsiadł na rower, zabrał wędkę i przywiózł takich 10. Musiał za nie zapłacić, bo to staw hodowlany. Ale ma na takie wydatki. Buty sobie kupił, najlepsze smary zamówił w Niemczech.

Sponsorem Klimka jest firma ABM Jędraszek, która miesięcznie przelewa na jego konto 800 zł. Ojciec Klemensa przyznaje, iż jego syn, mimo że jest już prawdziwym sportowcem, stara się izolować od medialnego szumu, który narasta wokół niego. Nie zagląda nawet do internetu.

- On nie lubi tych komentarzy kibiców. Niektóre szkalują człowieka. Syn twierdzi, że ci ludzie nie znają się na sporcie. Sam Małysz mówił Klimkowi, żeby nie kupował gazet, żeby nie czytał ani dobrych rzeczy, ani złych. Prędzej to ja się wykończę, jak Hannawald - mówi Krzysztof Murańka.

Pan Krzysztof Murańka jest właścicielem małej firmy transportowej, sam też jeździ busem. Musi sam utrzymać 8-osobową rodzinę, bowiem jego żona, Janina, nie pracuje. Murańka senior także ma za sobą przygodę ze sportem, swego czasu uprawiał biatlon, na dużych wysokościach jednak nigdy nie czuł się dobrze:

- Wchodzę teraz z Klimkiem na skocznię, to i się trochę przyzwyczaiłem, ale żona to w ogóle oczy zamyka, jak widzi, co chłopak wyprawia - opowiada pan Krzysztof.

Klemens póki co zachowuje duży dystans do osiąganych przez siebie sukcesów i sprawia wrażenie całkiem opanowanego młodego człowieka, który nie popada w skrajne emocje. Na pytanie o to, co mówił mu Adam Małysz na podium Mistrzostw Polski, odpowiedział z charakterystycznym dla siebie luzem i usmiechem:

- A coś tam gadał, ale nie pamiętam...