Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Tłok na Bergisel w Innsbrucku

Bardzo tłoczono było ostatnio w austriackim Innsbrucku. Wiele kadr bowiem wybrało właśnie tę miejscowość na swoje ostatnie zgrupowania na igelicie przed zbliżającym się Pucharem Świata.


W Innsbrucku w ostatnim czasie (20-24 października) pojawili się m.in. Szwedzi, a także Michael Uhrmann, który powraca po kontuzji do wysokiej dyspozycji.

Również czeska kadra A, w składzie Antonin Hajek, Jan Matura, Martin Cikl, Roman Koudelka oraz Ondrej Vaculik, w minionym tygodniu (20-25 października) trenowała na Bergisel, a także w pobliskim Stams.

Do środy w Innsbrucku trenowała norweska kadra B z Andreasem Vilbergiem, Jonem Aarasem, Terje Hildem, Larsem Bystoelem oraz Johanem Evensenem.

"Jestem zadowolony z tego zgrupowania, czuję, że dobrymi skokami zakończę ten letni sezon, co jest ważne dla mojego samopoczucia przed zimą" - powiedział Lars Bystoel.

W czwartek kadrę B Norwegów, zmieniła kadra A, która do Innsbrucka przybyła w składzie Bjoern-Einar Romoeren, Roar Ljoekelsoey, Anders Bardal, Sigurd Pettersen, Tom Hilde oraz Anders Jacobsen.

Najlepiej i najrówniej prezentowali się Sigurd Pettersen oraz Anders Bardal. "Coraz lepie idzie mi, moje skoki są dalekie i nie popełniam zbyt wielu błędów. Teraz tylko mam nadzieję, że tę dyspozycję uda mi się utrzymać do zimy" - powiedział uśmiechnięty Sigurd Pettersen.

Także Anders Jacobsen oddawał wiele dalekich skoków, na skoczni, na której niecały rok temu wygrał przed Thomasem Morgensternem oraz Simonem Ammannem.

"Idzie mi całkiem dobrze, niektóre skoki są bardzo dobre, inne słabsze. Nie czuję się jeszcze do końca stabilny, i moje skoki nie są rowne, ale nie mogę narzekać. Cieszę się tym, że te kontuzje, z którymi się borykałem wcześniej, już mi nie dokuczają, to jest bardzo pozytywny znak. Z mojej perspektywy najlepiej teraz skacze Sigurd. Również Anders Bardal cały czas idzie w dobrym kierunku" - powiedział Jacobsen.

Najgorzej na Bergisel szło rekordziście świata - Bjoernowi-Einarowi Romoerenowi, który cały czas lądował w okolicach 110 metra.

"Nie wiem co się dzieje, nic mi nie wychodzi i nic nie mogę na to poradzić. Nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji dojazdowej. Tę skocznię zawsze lubiłem, dlatego jest to dla mnie jeszcze trudniejsze, że nie mogę sobie na niej teraz poradzić. Co innego, gdybym ostatnio przez cały czas tak źle skakał, ale to się zaczęło dopiero tutaj" - powiedział zaniepokojony Romoeren.

"Nie chcę kończyć sezonu letniego w takim nastroju, ze skokami na bulę. Nie jest to dobre dla psychiki, mieć to w pamięci przed rozpoczęciem zimowego sezonu" - mówi dalej Norweg.

"12-go listopada mamy już pierwsze zgrupowanie w Lillehammer, gdzie mamy skakać na śniegu. Lepiej mi się zawsze skakało na śniegu, więc mam nadzieję, że po na zgrupowaniu będzie mi szło dużo lepiej, żebym mógł sezon zimowy zacząć z odrobiną optymizmu, bo teraz naprawdę nie jest dobrze" - zakończył Romoeren.

Toma Hilde słychać było na całą okolicę, gdy po skokach w ostatni dzień treningów głośno wyrażał swoje niezadowolenie.

"Jestem naprawdę zły, dziś mi skoki zupełnie nie wychodzą. Z całego zgrupowania jestem jednak zadowolony, dobrze mi się tu skakało, ale dzisiaj..to szkoda gadać" - powiedział Hilde.