Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Lepistoe: "Ważne było oswojenie się ze śniegiem"

Czekali na warunki do skakania dwa dni, ale opłacało się. Jak już wczoraj informowaliśmy, polska kadra A zdołała wreszcie po wielu perypetiach pogodowych przeprowadzić treningi. "Treningi na śniegu były nam potrzebne" - wypowiada się na łamach "Przeglądu Sportowego" Hannu Lepistoe.


Mimo wszystko trening odbył się i tak z półgodzinnym poślizgiem, gdyż szkoleniowcy kadry pomagali w przygotowaniu rozbiegu. Adam w pierwszym skoku wylądował tuż za bulą... Mistrz tłumaczył: "Bo mnie "Pieter" nastraszył". Tuż przed nim skakał bowiem Piotrek Żyła, który krzywo się wybił, pomachał rękoma w powietrzu i wylądował na buli. "Przez to myślałem, że na progu jest bardzo krzywo i skoczyłem asekuracyjnie. Potem nie było już problemów. Nieco marzły nogi, ale skakało się fajnie" - przyznaje Adam.

Podczas treningów to jednak Kamil Stoch spisywał się najlepiej. "Numerem jeden był zdecydowanie Kamil Stoch. On najszybciej dostosował się do nowych warunków. Jego skoki były dobre, na wysokim poziomie. Adam też prezentował się dobrze, lecz nie pokazał wszystkiego, na co go stać. W konkursach jest bardziej agresywny, tu w jego zachowaniu brakowało walki. Więcej było próbowania" - ocenia Łukasz Kruczek, asystent Hannu Lepistoe.

Co na to wszystko Fin? "Pozwoliłem im tyle skakać, bo sami tego chcieli. Zresztą widzieliście, jak się cieszyli" Lepistoe nie chciał oceniać swoich podopiecznych. "Nawet nie wiem, kto lądował najdalej. Dzisiaj ważne było oswojenie się ze śniegiem".

W przyszłym tygodniu kadrowicze rozpoczną treningi w Zakopanem, dziś są już w domach. "Przyjedziemy tam natychmiast, gdy będzie gotowa skocznia. Liczę, że będzie to już w poniedziałek. Jesteśmy trochę za innymi reprezentacjami, niektórzy już trenują na dużych obiektach. Nie ma powodów do niepokoju. Jeśli nie będzie już niezależnych od nas opóźnień, zdążymy z realizacją planu przygotowań do pierwszych konkursów" - zapewnia "Fakt" trener Hannu Lepistoe.