Strona główna • Puchar Świata

Adam znów deklasuje!

Przy prawie +10 stopniach celsjusza przyszło dziś walczyć uczestnikom konkursu PŚ w Neustadt. Topniejący śnieg na skocznie rzecz jasna był dostarczany specjalnie. Wokół skoczni, "straszyły" spłukane przez deszcz i roztopione ciepłą aurą resztki szarego już puchu.

Jakież było nasze zdziwienie gdy dwa bardzo ładne skoki oddali nasi reprezentanci. Tomisław Tajner, skacząc jako drugi uzyskał 124,5 m. Skaczący jako piąty Robert Mateja uplasował się tuż za prowadzącym Tomisławem uzyskując tylko 0,5 m. mniej. Młody Polak nie utrzymał prowadzenia zbyt długo, gdyż znakomitym wynikiem popisał się Kazuya Yoshioka (JAP 127,5 m.). Z drugiego miejsca Tajnera zepchnął za moment Frank Loeffler (GER - 126,5 m.) Weteran skoczni Jaroslav Sakala (CZE) poprawnie, ale 117 m. to było zbyt mało by awansować do czołowej "trzydziestki". Godnie honoru Czech bronił Michał "Dodo" Dolezal (127,5 m.) Wojciech Skupień 123,5 najsłabszy skok z Polaków i jak się poźniej okazało tlko dyskwalifikacja Svena Hannawalda pozwoliła panu Wojtkowi awansować.

Zadziwił Masahiko Harada (JAP - 126,5 m.) i tym razem uśmiech na twarzy sympatycznego skoczka, oznaczał także radość z awansu do II serii. Niesamowita wrzawa towarzyszyła występom zawodnikow niemieckich. Atmosferę podgrzewał charyzmatyczny spiker/"wodzirej". Publiczność, wśród której nie brakowało polskich flag, bardzo żywiołowo reagowała na dobre, dalekie skoki. Po kilku przeciętnych skokach wreszcie zobaczyliśmy daleki skok na odległość 128 m. - dokonał tego Austriak Martin Koch. Objął prowadzenie na dłuższy czas. Czesi niezwykle ambitnie podeszli do tego konkursy - Jakub Janda uzyskał 126 m. Lwi pazur pokazał Peter Zonta (SLO - 128,5 m.) Za chwilę z pozycji lidera zepchnął go, po raz pierwszy przekraczając granicę 130 m. (dokładnie 130,5 m.), Jussi Hautamaeki (FIN).

Przy wiwatującej publiczności Andreas Goldberger uzyskał 131 m. i pewnie "wskoczył" na pierwsze miejsce. Znakomity na treningu i rozgrzewce Sven Hannawald potwierdził swoją klasę - 136 m. Niestety przed startem II serii okazało sie, że zabrakło "plomb" przy stroju Svena i musiał zostać zdyskwalifikowany. Ogromny pech Niemca. Za chwilę znów wybuch radości bo młody Stefan Hocke 133 m. To jest duży talent. Nie udało się uzyskać tak dobrych wyników ani Hoellwarthowi (AUT) ani Widhoelzlowi (AUT) ani Funakiemu. Martin Schmitt (GER) 134,5 m. Ani śladu osabienia chorobą. Niestety upadkiem zakończył swój skok Risto Jussilainen. Szkoda bo był to bardzo daleki skok (137,5 m.) - pocieszeniem dla niego było to, że uzyskał awans do II serii z 20 miejsca.

Obawialiśmy się skoku Adama Małysza, czy upadek Risto Jussilainena nie wpłynie jakoś deprymująco na naszego zawodnika. Ale nie, nic z tych rzeczy - znakomity skok na 138,5 m. i prowadzenie z przewagą 6.5 pkt nad Svenem Hannawaldem.

Do II serii awansowali Tomisław Tajner (24 pozycja) i Robert Mateja (25). O szczęściu Wojciecha Skupienia już wspominałem. Wczoraj właściwie pechowo odpadł z dalszej walki Tomek Pochwała, dziś los był dla polskiej kadry łaskawszy.

Serię II rozpoczynał Wojciech Skupień i bez walki oddał skok na odległość 118 m. Ładny skok ku uciesze publiczności oddał Christof Duffner (GER 126,5 m.) Robert Mateja niestety całkowicie zepsuł skok (109 m.) i ustąpił miejsca przed sobą nawet Wojciechowi Skupieniowi. 118 m. Tomisława Tajnera zepchnęła młodego zawodnika trochę niżej w klasyfikacji końcowej.

Pechowiec z I serii Risto Jussilainen (ze skoczni schodził zakrwawiony - na szczęście to była niegroźna kontuzja) skoczył zdecydowanie bliżej niż wcześniej (124,5 m.) mimo to, "zluzował" Duffnera na pozycji lidera. Wyprzedził go Tommy Ingebrigtsen (NOR - 124,5 m.) - a słabe skoki oddali m.in. Kasai, Loeffler, Harada.

Rozpoczynający pierwszą "dziesiątkę" Martin Koch (AUT - 124,5 m.) wyprzedził Norwega. Ta sztuka nie udała się, wyraźnie niezadowolonemu Andreasowi Widhoelzlowi (121,5 m.) Trzeba przyznać, że zmieniły się lekko warunki na skoczni i zawodnicy dlatego nie rozpieszczali licznie przybyłej publiczności wspaniałymi odległościami. Z pierwszej "dziesiątki" wypadł Jussi Hautamaeki. Martina Kocha wyprzedził jego rodak Andreas Goldberger (120,5 m.) Chwilę później "podium" zapewnił sobie Stefan Hocke (123 m.) Tym razem Martin Schmitt zrewanżował się młodszemu koledze (121,5 m.)

Ale cóż uczynił Adam Małysz - zdeklasował wszystkich! 136 m! Inni nie potrafili się zbliżyć w II serii do 130 metrów. On przekroczył ją o 6 metrów. 38.3 pkt przewagi nad drugim Martinem Schmittem. Skoczek z Wisły znów oczarowuje narciarski świat.

Występ pozostałych Polaków należy ocenić jako dobry - bez rewelacji, ale (co warte podkreślenia) cała czwórka uzyskała dziś punkty do klasyfikacji PŚ. Z dużym optymizmem oczekujemy jutrzejszego konkursu na skoczni w Neustadt.

Zobacz pełne wyniki zawodów...