Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Kojonkoski: Morgenstern nie jest w doskonałej formie

Śmiałą tezę na temat aktualnego lidera Pucharu Świata wysunął fiński trener norweskiej ekipy - Mika Kojonkoski. Jego zdaniem mistrz olimpijski z Pragelato wcale nie jest w tym sezonie w jakiejś wybornej formie, to tylko reszta skoczków jest jeszcze słabsza.


Trener Kojnkoski znany jest z ciekawych wypowiedzi. Panuje też opinia, że często są one narzędziem "wojny psychologicznej". Pod koniec zeszłego sezonu, gdy Adam Małysz był o włos od upadku na skoczni Holmenkollen, pozwolił sobie na żart, że być może plastron lidera (który Małysz nałożył wtedy po raz pierwszy w tym konkursie) okazał się dla niego za ciężki. Ta uwaga nie została dobrze odebrana przez część polskich kibiców. Czy teraz próbuje zdeprymować Thomasa Morgensterna - lidera drużyny, która jako jedyna prezentuje na razie formę wyższą od jego zawodników?

"Nie ma wątpliwości - Thomas Morgenstern jest w tym momencie zdecydowanie najlepszy. Ale nie wydaje mi się, by prezentował jakąś niezmiernie wysoką formę" - powiedział po konkursach w Trondheim.

"Austriak nie dominuje jak przed laty Adam Małysz czy Janne Ahonen. Wygrywa tak pewnie dlatego, że rywale są zaskakująco słabi. Ten sezon zaczął się bardzo dziwnie i wszyscy wokół Thomasa spisują się poniżej oczekiwań. Są nienaturalni - doskonale widać to na progu. Kombinują, za dużo myślą, próbują ulepszać skoki. To jednak normalna rzecz na początku rywalizacji" - dodał Fin.

"W tej chwili Morgenstern jako jedyny skacze w sposób naturalny, ale powtarzam - to nie jest niebotyczny poziom. Będzie jeszcze w tym sezonie wiele konkursów, w których zostanie pokonany. Morgenstern jest zaskakująco świeży, tak jakby za długo odpoczywał. Zobaczymy, czy pod względem fizycznym został odpowiednio przygotowany" - zakończył Kojonkoski.

Jest to na pewno interesująca uwaga. Tylko że brzmiałaby naturalnie w ustach postronnego komentatora. W ustach jednego z najlepszych trenerów, prowadzącego kadrę skoczków o sporych ambicjach, brzmi trochę dziwnie. Przecież Kojnkoski mówi również o swoich podopiecznych...