Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Mika Kojonkoski: "Małysz potrzebuje czasu i cierpliwości"

Fin Mika Kojonkoski, przez wielu uważany za jednego z najlepszych fachowców na świecie, twierdzi, że Adam Małysz potrzebuje czasu i spokoju, by osiągnąć optymalną formę.


"Skoki to dyscyplina, w której jak na dłoni widać dyspozycję zawodnika. Tu nie ma żadnych sztuczek. Nikt, kto nie ma formy, nie wygra. Aby osiągnąć optymalną dyspozycję, trzeba wiele pracy, by wszystko, co wykonuje skoczek, działo się automatycznie. Zawodnik idzie na belkę, siada, startuje, odbija się i frunie. Nie zastanawia się nad niczym. U Adama ten automatyzm nie działa. To znaczy działa w pojedynczych skokach. A to znaczy, że jest blisko formy" - tłumaczy Fin, zapytany o obecną dyspozycję Małysza.

Kojonkoski zauważa problem polskiego skoczka przy dojeździe do progu: "Popatrzcie na niego, jak siedzi na belce. Jest niespokojny, spięty, podenerwowany. Nie ma tej lekkości, która cechowała go, gdy wygrywał. Wtedy skok za skokiem był perfekcyjny, jak od szablonu. Teraz widać, że kiedy rusza z belki, jego sylwetka nie jest stabilna. Chwieje się, poprawia, zmienia kąt nachylenia. Wygląda, jakby chciał wszystko na siłę kontrolować, jest skoncentrowany na wszystkich rzeczach naraz, myśli o najdrobniejszych szczegółach. Tak się dzieje ze skoczkami, którzy nie są pewni swojej dyspozycji".

Według szkoleniowca Norwegów przeszkodą Małysza jest chęć kontrolowania za wielu elementów naraz. "Problemem jest to, że chce kontrolować za dużo rzeczy w jednym momencie i z reguły jakiś drobiazg, ale istotny, wymyka się mu. On potrzebuje dwóch rzeczy - czasu i cierpliwości. To nie żaden kryzys, bo jest blisko tej swojej niesamowitej dyspozycji" - kończy Kojonkoski.