Strona główna • Skocznie Narciarskie

Skalite: Helikopter na placu budowy

Są wreszcie dobre wiadomości ze Szczyrku. Pogoda pozwoliła na użycie śmigłowca przy budowie skoczni. Wykonawcy niezmiennie zapewniają że zdążą na czas a działacze gimnastykują się, by FIS przymknął oko na liczne uchybienia i odstępstwa od pierwotnych planów.


Pogoda w Beskidach poprawiła się w poniedziałek i helikopter otrzymał wreszcie pozwolenie na start. Od samego rana kursował nad placem budowy wzbijając w powietrze tumany śniegu. Podejmował stalowe fragmenty skoczni złożone na dojeździe i wynosił je na górę, gdzie robotnicy montowali je na wcześniej przygotowanych fundamentach.

Śmigłowiec ściągnięto ze Słowacji, jej właścicielem jest firma Techmont, która specjalizuje się w tego typu usługach. Akcja powinna potrwać dwa dni, zaplanowano około 70 lotów, by przetransportować 116 elementów nośnych oraz poszycie najazdu i buli.

"Pracujemy pełnym tempem, elementy są na razie montowane na bieżąco a cała konstrukcja stalowa wraz z poszyciem powinna być gotowa do końca przyszłego tygodnia" - wyjaśnia kierownik budowy Stanisław Bąk. "To olbrzymia praca - tłumaczy wiceprezes zarządu Skobudu, pan Henryk Oczkowski - najazd ma 92 metry długosci a bula 58 metrów. Trochę nam ta pogoda namieszała, ale nie mamy opóźnień co do grafiku. Jeśli pogoda się znacząco nie pogorszy, skocznia będzie gotowa do 15 stycznia" - zapewnia.

Na Mistrzostwa Świata Juniorów, które mają odbyć się w lutym będzie gotowa skocznia w wersji minimum. Nie będzie trybun, infrastruktury, domków dla skoczków ani najprawdopodobniej wyciągu. Z trzech skoczni wybudowana będzie tylko jedna - K95. Ale igelit na niej będzie montowany dopiero latem. Pomimo tego organizatorzy zapewniają, że Międzynarodowa Federacja Narciarska nie zamierza odebrać Polsce organizacji imprezy.