Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Zbigniew Klimowski: "Małysz lada dzień może eksplodować"

W niedzielę rozpocznie się 56. Turniej Czterech Skoczni. Na temat szans Polaków w prestiżowej niemiecko-austriackiej imprezie wypowiedział się drugi trener naszej kadry, Zbigniew Klimowski.


Polski szkoleniowiec wierzy w dobry występ Adama Małysza, jest pewien, że spokojny odpoczynek podczas świąt zaprocentuje już wkrótce:

"Przede wszystkim bardzo się cieszymy, że Adam jest w dobrej formie psychicznej. Mówi, że jest optymistą. Na pewno takie odsapnięcie od naszego towarzystwa mu pomoże. W gronie najbliższych Adam odpoczął i zrelaksował się. Jemu naprawdę cały czas bardzo niewiele brakuje do optymalnej dyspozycji. On lada dzień może eksplodować. Miejsca w czołówce są kwestią czasu. Może już podczas TCS."

Klimowski jest także optymistą jezeli chodzi o występ skoczka numer 2 w polskiej ekipie Kamila Stocha:

"Kamil udane próby ma już nie tylko na treningu czy w kwalifikacjach. On może jednak skakać o wiele lepiej. Zapewne przed sezonem Kamil mógł poprosić o pomoc psychologa. W tej chwili nie można robić jednak nic na siłę i bez namysłu. Wydaje się, że Stochowi samemu udało się poradzić z presją."

Tegoroczny TCS to debiut Macieja Kota na tak poważnej imprezie seniorskiej. Młody polski skoczek jedzie jednak, zdaniem Klimowskiego, do Niemiec i Austrii przede wszystkim po naukę i doświadczenie:

"Nie liczę specjalnie na dobre miejsca Maćka Kota. On musi się jeszcze uczyć, a TCS to bardzo trudne zawody. Dużo większe szanse ma natomiast Marcin Bachleda. > podczas ostatnich zawodów Pucharu Kontynentalnego w Garmisch-Partenkirchen pokazał się z dobrej strony. Choć zajął w MP szóste miejsce, jestem spokojny o jego formę." - mówi Klimowski.

Polacy najprawdopodniej zakończą turniej w tym samym składzie, w jakim go rozpoczną. Żadne roszady w kadrze na TCS nie są przewidziane:

"Tak naprawdę to nie ma za bardzo zawodników, którzy mogliby w tej chwili zastąpić tych powołanych. Młodzi skaczą wprawdzie coraz lepiej, ale start w TCS to dla nich jeszcze zbyt wczesny występ." - tłumaczy asystent Hanu Lepistoe.