Strona główna • Puchar Świata

Janne Ahonen: "Jestem bardzo szczęśliwy"

Janne Ahonen po raz piąty w swojej karierze wygrał klasyfikację końcową Turnieju Czterech Skoczni. Jest to wydarzenie historyczne, gdyż nikomu się to wcześniej nie udało.

"To żaden problem, że jestem dziś pierwszy (śmiech). Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego zwycięstwa" - powiedział Janne Ahonen podczas konferencji prasowej.

"Po Oberstdorfie wyglądało to bardzo źle, nie sądziłem, że będę mógł rywalizować o zwycięstwo w Turnieju, ale już po Garmisch-Partenkirchen wiedziałem, że mogę się liczyć w walce o najwyższe laury" - mówił triumfator z Finlandii.

"Skoki w Bischofshofen były bardzo dla mnie udane. Ostatni skok dziś nie był optymalny, ale wystarczający, aby wygrać. Wiedziałem, że warunki są trudne i będzie ciężko skakać, ale miałem nadzieje, że sobie poradzę, że moje skoki pozwolą mi osiągnąć odpowiedni wynik" - zakończył Ahonen.

"Skakanie dziś było bardzo trudne. Jednak w tych niesprzyjających warunkach udało mi się oddać dwa dobre skoki, co mnie bardzo cieszy" - stwierdził Thomas Morgenstern. "Na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Turnieju trzeba się było dobrze przygotować - Janne to zrobił" - dodał "Morgi".

"Pomimo tego, że zająłem drugie miejsce jestem zadowolony. Było ciężko je zdobyć. Trzeba się cały czas koncentrować i oddawać wiele dobrych skoków. Z niecierpliwością czekam już na kolejne zawody" - skomentował swój wynik lider Pucharu Świata.

"Moim celem od sezonu letniego jest wygrana w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. A to oznacza, że trzeba być nie tylko dobrym w czasie Turnieju, ale w innych zawodach także. Właśnie dlatego nie załamuję się, że jestem tylko drugi, ponieważ na końcu i tak liczy się całokształt" - powiedział Morgenstern.

"Nie miałem zbyt wysokich oczekiwań. W Oberstdorfie byłem siódmy, w Garmisch trzeci, było to ważne dla naszej drużyny. O podium jednak nie marzyłem. Chciałem raczej utrzymać szóste miejsce w klasyfikacji Turnieju. Jednak dziś po pierwszej serii okazało się, że jestem na podium" - powiedział zadowolony Michael Neumayer.