Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Miętus: "Mój skok w kwalifikacjach był udany"

Piątkowe kwalifikacje w Val di Fiemme były wyjątkowo szczęśliwe dla polskich skoczków. Cała czwórka naszych reprezentantów weszła do konkursu, a Adam Małysz oddał najdłuższy skok serii.


"Ten mój skok w kwalifikacjach nie był szczerze mówiąc za dobry. Mieliśmy szczęście do lepszych warunków. Myślę jednak, że jutro będzie jeszcze lepiej. Tyle razy miałem pecha, może teraz się to odmieni i szczęście zacznie się do mnie uśmiechać" - mówił Marcin Bachleda.

"Skok w kwalifikacjach oceniam dobrze, chociaż dla zawodników z pierwszymi numerami wiało pod narty, a potem zaczęło wiać w plecy. Wydaje mi się jednak, że oddałem dziś dobre skoki. Bardzo lubię tę skocznię. Cieszę się, że wreszczie cała drużyna awansowała do konkursu i tak powinno być już zawsze" - cieszył się Kamil Stoch.

"Czuję, że jestem w lepszej dyspozycji, niż byłem podczas TCS, sądzę, że powinno być coraz lepiej, pomogły mi również treningi w Zakopanem" - zakończył 20-letni skoczek.

Debiutant w Pucharze Świata - Krzysztof Miętus - również miał powody do zadowolenia. 16-letni skoczek bez problemu awansował do sobotnich zawodów.

"Moim zdaniem skok w kwalifikacjach był udany, na pewno lepszy niż te treningowe. Na tej skoczni czuję się dobrze, chociaż nie jest podobna do żadnej innej, na jakich miałem okazję skakać. Ale ja w ogóle mało dotychczas skakałem na skoczniach K-120" - powiedział Krzysiek Miętus.

"O powołaniu na Val di Fiemme dowiedziałem się na dwa dni przed wyjazdem. Wcześniej miałem nadzieję najwyżej na występ w PŚ w Zakopanem. Myślę, że tę nominację zawdzięczam niezłemu startowi w Pucharze Kontynentalnym oraz dobrej postawie w Mistrzostwach Polski. Dobrze skakało mi się również na treningach, poprzedzających wyjazd" - zakończył zawodnik Startu Krokiew Zakopane.

Adam Małysz po dzisiejszej migrenie nie czuł się jeszcze na siłach, aby odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Korespondencja z Val di Fiemme, Tadeusz Mieczyński