Strona główna • Puchar Świata

Wypowiedzi pokonkursowe

Dziś podczas konkursu drużynowego oglądaliśmy wspaniałe loty. Wielu zawodników przekroczyło granice 210m, a Hautamaeki oraz Lindstroem - lądowali na ponad 220m. Te emocjonujące wyniki wyostrzyły wszystkim apetyt na jutrzejsze zawody indywidualne. A co powiedzieli po konkursie drużynowym jego bohaterowie i jak widzą swoje szanse w jutrzejszej rywalizacji?

Większość skoczków widzi tylko jednego faworyta- Adama Małysza. Na walkę o najwyższe lokaty mają nadzieję także Matti Hautamaeki oraz Sven Hannawald.

Matti Hautamaeki:

"Faworytem zawodów indywidualnych jest Adam Małysz. Jestem obecnie w bardzo wysokiej formie i postaram się walczyć z nim o zwycięstwo. Ale jest też Sven Hannawald, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o Puchar Świata. Czekam na weekend i wciąż myślę jak to wszystko może się potoczyć. Zapowiada się niezła walka"

"Wydaje się, że Małysz powinien wygrać klasyfikację generalną, ale to są skoki. Tak naprawdę nigdy nic nie jest pewne. Trzeba o tym pamiętać szczególnie na takim obiekcie, jak ten. Tu trzeba bardzo uważać, być ostrożnym, bo każdy błąd może zamienić się na upadek i skomplikować życie. Poczekajmy do jutra"

Rzeczywiście mój rekord był dzisiaj zagrożony. Tym razem się nie udało, ale on może być pobity. Pytanie tylko jak szybko. Moim zdaniem tutaj na Velikance możliwe są skoki nieco powyżej 230 metrów"

Tommy Ingebrigtsen:

"Przed konkursami w Planicy mówiłem, że przy dobrych warunkach chcę na Velikance skoczyć blisko 230 metrów i pobić rekord Goldbergera. Teraz zmienił się rekordzista i odległość. Od wczoraj jest nim Hautamaeki, który uzyskał tu 227,5 metra. Ale ja mam zrobić swoje i nie oglądać się na innych"

"Dzisiaj nie mogłem skoczyć więcej. Wiatr był niesprzyjający, ciągle się zmieniał. A do bicia rekordów potrzebne są stabilne warunki, nie szarpanie w locie przez cały czas"

"Nie chcę o tym mówić. Postanowiłem zachowywać się tak, jakby nigdy nie było tego skoku. Nie będę o nim myśleć i wkrótce wymażę go z pamięci"

Thomas Morgenstern:

"Cudownie jest latać! W czwartek doświadczyłem tego uczucia po raz pierwszy i chciałbym, aby zawody w lotach były częściej uwzględniane w kalendarzu Pucharu Świata. Na czwartkowym treningu uzyskałem 204 metry. Dzisiaj 205,5 i 215 metrów. Ten ostatni skok zapamiętam na długo. To było niesamowite"

"Mój poprzedni rekord to było 139 metrów. Tego wyniku w ogóle nie można porównywać z lotami w Planicy. Tutaj jedziesz dwa razy dłużej, lecisz dwa razy dłużej. Przed skokami na Velikance trochę się bałem, bo to przecież największy obiekt na świecie. Oczywiście trzeba uważać, ale bez przesady. Trzeba także korzystać z szansy na bardzo dalekie skoki"

"To byłby wielki szok, gdyby ostatecznie nie wygrał Małysz. Przez większą część sezonu nie był w takiej formie, jak w poprzednich latach i wydawało się, że może zapomnieć o powtórzeniu sukcesów. Ale jego forma przyszła w najlepszym momencie, a teraz jest po prostu niesamowity. Z kolei Hannawald wyraźnie nie jest sobą"

Sven Hannawald:

"Czekam już na urlop. Będę przez dwa, dwa i pół tygodnia leżeć na słońcu. I nie chcę przez ten czas widzieć śniegu"

"Piątkowe skoki w konkursie drużynowym potraktowałem treningowo. Chciałem poczuć skocznię, przypomnieć sobie jak się na niej lata. Próbowałem z każdego ze skoków wyciągnąć jak najwięcej"

"Nie było optymalnie, ale potrzeba także szczęścia. Mam znowu dwa skoki 200-metrowe na swoim koncie. Spróbuję jutro swoje skoki poprawić. Powinien wygrać najlepszy"

"Po prostu czekam na dwa konkursy indywidualne. Cieszę się z nich, bo zawody w lotach w Planicy to ukoronowanie sezonu. Skoki tutaj co coś szczególnego. Długi najazd, długi lot. O wynikach decydują technika i siła"

Henning Stensrud:

"Adam Małysz ma w kieszeni Puchar Świata. Po raz trzeci był najlepszy i poza zasięgiem rywali"

"Hannawald nie ma szans na wyprzedzenie Małysza w klasyfikacji generalnej. Niemiec nie skacze tak dobrze jak wcześniej. Poza tym musiałby tu dwa razy wygrać, a Małysz być dwukrotnie gdzieś koło piętnastego miejsca. A to jest niemożliwe. Moim zdaniem będzie odwrotnie"

"Bardzo lubię tę skocznię. Uzyskuję tu dobre wyniki, chociaż ciągle zdarzają mi się potknięcia. Dzisiaj na przykład miałem dwa świetne skoki grubo powyżej dwustu metrów. Ale pomiędzy nimi zdarzyło się katastrofalne 187 metrów. W konkursach indywidualnych bardzo byłbym zadowolony z miejsca w pierwszej dziesiątce"

Andreas Widhoelzl:

"Pytacie o Małysza? O nie... (śmiech). Niemożliwe, by ktokolwiek go pobił. Gdyby różnica między nim a Hannawaldem była mniejsza, mógłby jeszcze odczuwać presję i to mogłoby mu przeszkadzać. Gdy ma się ponad sto punktów przewagi, można skupić się wyłącznie na skokach i podziwiać panoramę gór w locie."

Roar Ljoekelsoey:

"Małyszowi nikt nie zagrozi. Może nie wygrać konkursu, ale do zwycięstwa w PŚ brakuje mu tak niewiele. Według mnie najdalej znów poleci Hautamaeki, który idealnie trafił z formą na koniec sezonu i w Planicy czuje się świetnie. Hannawald jak zwykle powalczy, ale to nie jest jego najlepszy sezon. Podium to szczyt możliwości."

Michael Uhrmann:

"Życzę Svenowi jak najlepiej, ale wyprzedzenie Adama jest po prostu niemożliwe. To tak jak w piłce nożnej - w ciągu ostatnich dwóch minut trudno strzelić pięć bramek. Możecie już pogratulować Małyszowi. "