Strona główna • Puchar Świata

Janne Ahonen: Skoki są nieprzewidywalne

Weekend w Harrachovie nie był najszczęśliwszym wydarzeniem sportowym w historii skoków. Długie godziny oczekiwania, wiatr i deszcz, chłód i mgła - tak wizytę w Karkonoszach zapamiętają skoczkowie i kibice.


Jedną z nielicznych osób, która miała powody do umiarkowanego zadowolenia, był Janne Ahonen. Dzięki skokowi na odległość 199,5 metra wygrał jedyną punktowaną serię na skoczni Certak, którą udało się szczęśliwie zakończyć. Tym samym wzbogacił swe konto o 100 punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Na konferencji prasowej, w zwykłym dla siebie, lakonicznym stylu skomentował 35 pucharowe zwycięstwo w swojej karierze: "To był ciężki weekend. Pogoda dała nam się we znaki. Pomimo tego jestem oczywiście zadowolony ze zwycięstwa. Skoki są nieprzewidywalne - przez trzy dni wydawało się, że Morgenstern jest murowanym faworytem a dziś, gdy przyszło do zawodów, potrafiłem go pokonać".

Fin dogania powoli młodego Austriaka w klasyfikacji generalnej, ale jeśli chce myśleć o końcowym sukcesie, liczyć się będzie dla niego każdy punkt. Różnica między zawodnikami zmniejszyła się po dzisiejszych zawodach do 305 punktów. Pomimo tego w fińskim sztabie nie ustalono jeszcze strategii na dalszą część sezonu. "Nie wiem jeszcze, czy pojadę do Sapporo" - przyznał otwarcie Ahonen.

Dzisiejsze poranne zawody były dla Ahonena 333 startem w indywidualnym konkursie Pucharu Świata. Janne wywalczył w nich swoje 103 miejsce na podium.

Powody do satysfakcji mieli też Norwegowie - Tom Hilde i Anders Jacobsen. Pierwszy z nich zajął dziś drugie miejsce. Drugi stanął na najniższym stopniu podium i otrzymał nagrodę "Człowiek Dnia". "Zawsze miło jest stanąć na podium. Cieszę się tym badziej, że udało mi się to po raz pierwszy na mamuciej skoczni" - powiedział Tom Hilde. "Swój wynik traktuję jako dobry znak przed Mistrzostwami Świata w Lotach" - dodał Anders Jacobsen.

Po nieudanych lotach w Harrachovie, skoczkowie przenoszą się do Zakopanego. Oby te zawody były dla wszystkich szczęśliwsze.

Korespondencja z Harrachova, Marcin Hetnał i Tadeusz Mieczyński