Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kruczek: To zdarza się najlepszym

Tak słabej formy Adama Małysza w tym sezonie nie spodziewał się nikt. Jego wyniki w Grand Prix były obiecujące a zapowiedzi trenerów przed sezonem zimowym niemal buńczuczne. Nie dziwi zatem, że dziś muszą się grubo tłumaczyć. W końcu Małysz jest dla polskich skoków dużo ważniejszy niż Beckham dla angielskiego futbolu. I inaczej, niż w przypadku angielskiego gwiazdora, za skarb narodowy można uznać obie jego nogi...


"Nie byliśmy dotąd przyzwyczajeni, żeby Adam skakał tak słabo, ale takie skoki zdarzają się wszystkim najlepszym. Wierzymy, że w Zakopanem wróci do czołówki" - mówi drugi trener kadry Łukasz Kruczek.

"Testy mocy i siły pokazały, że fizycznie Małysz jest w formie. Nie dolega mu ani zmęczenie, ani brak świeżości. O co więc chodzi? - Popełnia techniczny błąd. Przed progiem za szybko podnosił się z pozycji dojazdowej, tracił równowagę i nie mógł wypchnąć nóg z odpowiednią siłą. Za bardzo 'walił' do przodu" - opowiada trener Kruczek. "Wiemy, jaki to błąd, ale nie wiemy, dlaczego go popełnia. Ten błąd burzy całą strukturę skoku, stąd te wyniki."

Polska ekipa przygotowuje się do zakopiańskich zawodów na Słowacji. Jednak sztab zadecydował, że trening Mistrza nie ulegnie zmianie. "Przed Zakopanem nie będzie żadnych specjalnych przygotowań. Mam nadzieję, że na swojej skoczni, ze swoimi kibicami Adam będzie skakał jak na treningach w Predazzo. Stać go na to i wszyscy wierzymy, że na Wielkiej Krokwi wróci do czołówki" - kończy Kruczek.

Skoro w skokach narciarskich psychika odgrywa wielką rolę, to optymistyczne nastawienie jest rzeczą ważną i potrzebną. Ale gdy pomysł trenerów ogranicza się do wiary w specyficzność Wielkiej Krokwi, to muszą sie pojawić wątpliwości. W końcu sam Małysz niejednokrotnie mówił, że nie ma czegoś takiego jak "ulubiona skocznia". Gdy formy nie ma, każda skocznia jest trudna. Czy wiara w skocznię, kibiców i magię miejsca wystarczy?