Strona główna • Puchar Świata

Wolfgang Loitzl: Wciąż to pamiętam

Wolfgang Loitzl oddał wczoraj najdłuższy skok z grupy zawodników, która nie musiała się kwalifikować. Pół roku temu sympatyczny Austriak zajął w zakopiańskich zawodach dwukrotnie miejsce na podium. Mówił wtedy, że zależy mu na tym, by dobre wyniki z Letniej Grand Prix powtórzyć zimą.


"W sierpniowych zawodach byłem tu drugi i trzeci - mówił wczoraj po swoim skoku - mam nadzieję, że uda mi się teraz to powtórzyć, bo moje skoki są niezłe."

Wolfgang odniósł się też do incydentu, który miał miejsce w Zakopanem cztery lata temu. Z powodu usterki sprzętu zjechał wtedy po najeździe na siedzeniu i zatrzymał się przed progiem. "Wciąż pamiętam ten niefortuny zjazd po rozbiegu Wielkiej Krokwi - śmiał się - to było spowodowane usterką buta. Z jego powodu narta została z tyłu, gdy startowałem. Upadłem na bok i zjechałem na sam dół."

Cała sytuacja wyglądała trochę groźnie, trochę śmiesznie. Konsekwencje upadku z progu mogły być bolesne, wszystko jednak skończyło się dobrze. "Na szczęście nic mi się nie stało, ale wtedy miałem sporego stracha. Myślałem tylko o tym, by wyhamować przed progiem. Gdy pozwolono mi powtórzyć skok, to nadal mi siedziało w głowie i trochę się bałem. Ale dziś już tylko się z tego śmieję. Jak widać, mój skok w kwalifikacjach był naprawdę niezły, wiec trauma już minęła na dobre. Ale za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Zakopanego i siadam na belce, pamiętam tamto wydarzenie. Od dawna nie jest już to dla mnie problemem, ale wciąż tkwi w mojej świadomości" - zakończył Loitzl.

Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał