Strona główna • Skoki Narciarskie

Następny sezon ulgowy dla Małysza?

W ciągu ostatnich trzech lat Adam Małysz niezmiennie utrzymywał się w światowej czołówce skoków narciarskich. Jego osiągnięcia mówią same za siebie: trzy tytuły mistrza świata, trzy zwycięstwa w generalnej klasyfikacji PŚ, medale IO. Wydaje się, że nadszedł czas na dłuższy odpoczynek- tak uważa prezes PZN-u, Paweł Włodarczyk. Czy jednak sam Małysz mógłby z własnej woli zrezygnować z walki o zdobycie czwartej Kryształowej Kuli?

"Musimy sobie zadać pytanie - co my jeszcze od Adama chcemy uzyskać?-wypowiada się Włodarczyk- On już zrobił dla polskiego sportu, dla skoków, dla kibiców bardzo wiele. Jeżeli chcemy, żeby Adam zdobył na przykład złoty medal olimpijski w Turynie, a złotego krążka z igrzysk jeszcze mu brakuje, to nie możemy co roku obciążać go wielkimi zadaniami do wypełnienia".

Prezes ma niewątpliwie w tej kwestii sporo racji. Sam skoczek mówi, że z każdym rokiem zwycięstwo w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata przychodzi mu coraz trudniej. W przyszłym sezonie nie czekają go ani Mistrzostwa Świata ani Olimpiada, a więc imprezy, w których można zdobyć najcenniejsze dla każdego zawodnika laury. Odbędą się jednak Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich- Adamowi zaś brakuje w jego kolekcji sportowych trofeów medalu z tych zawodów.

"Przerwa w startach w Willingen była strzałem w dziesiątkę- mówi prezes PZN-u- Podczas spokojnych treningów w tym czasie udało się Adama doprowadzić do perfekcyjnej sylwetki i dyspozycji. Później już było idealnie - pięć kolejnych zwycięstw, w tym dwa na mistrzostwach świata i wygrana w Pucharze Świata". Jeśli głównym celem Małysz mają być w przyszłym sezonie MŚ w lotach, można będzie powtórzyć historię z zakończonego niedawno sezonu i zrezygnować z udziału w poprzedzających tą imprezę zawodach. Sport ma jednak to do siebie, że forma nigdy nie przychodzi na zawołanie i o tym także należy pamiętać.

Podsumowując zakończony w niedzielę sezon, Paweł Włodarczyk powiedział: "Adam był doskonale do niego przygotowany. Co do tego nie ma wątpliwości. Potwierdzały to wszelkie przeprowadzane w trakcie sezonu badania. Ale przez większą część konkursów Adamowi czegoś brakowało, jakiś mały trybik nie chodził tak jak powinien. Być może błąd polegał na tym, że starano się poprawić prędkość Adama na rozbiegu poprzez korygowanie sylwetki. Wiadomo, że on jeździł w poprzednich sezonach wolniej w stosunku do innych zawodników, ale i tak wygrywał. Teraz uzyskano większą prędkość, ale te przygotowania i próby trochę przeszkadzały w uzyskiwaniu wyników. Być może dlatego przyszły one tak późno".

Błędy mają jednak to do siebie, że wiele można się na nich nauczyć. Doświadczenia z minionego sezonu będą na pewno bardzo przydatne podczas przygotowań do następnej zimy. Wiadomo już, że Adam Małysz nie wystartuje w Letnim Grand Prix, podobnie jak Robert Mateja. To z pewnością dobre posunięcie, które pozwoli podwójnemu mistrzowi świata z Predazzo na odzyskanie jakże cennych sił. Na pewno warto, aby Małysz walczył w przyszłym sezonie o najwyższe cele, a takim jest przecież zdobycie Kryształowej Kuli. Pamiętajmy jednak, że dokonał on w tym roku czegoś, co nie udało się dotąd nikomu, pokonując przy tym własne słabości i pokazujac, że nigdy nie należy tracić wiary w końcowy sukces.