Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Lepistoe: Mogę zrezygnować

Prędzej czy później trzeba się tego było spodziewać. Po wspaniałym sezonie 2006/2007, który Hannu Lepistö z pewnością może uznać za sukces w swej karierze - przyszedł rok chudy. Adam Małysz się pogubił, Kamil Stoch drepcze w miejscu, pozostali skoczkowie wręcz się pogorszyli, bądź w najlepszym razie nie czynią postępów. Coraz więcej kibiców i dziennikarzy wyraża swe niezadowolenie z pracy trenera, który zresztą otwarcie przyznał się do błędów.

Bycie obcokrajowcem ma jednak swe dobre strony. Hannu Lepistö nie czyta polskich gazet, więc nie czuje jeszcze presji. Na pytanie o krytykę odpowiada zdziwiony: "Jaka krytyka? Nic na ten temat nie słyszałem. Nie czuję się krytykowany".

Szkoleniowiec przyznał, że w jesiennych przygotowaniach popełnił błąd. Nie wzbrania się przed zapłaceniem za nie wysokiej ceny: "Jeśli znajdzie się ktoś z Polskiego Związku Narciarskiego, kto uważa, że tegoroczne gorsze wyniki Adama Małysza i pozostałych skoczków są tylko i wyłącznie moją winą, to niech się do mnie odezwie. Porozmawiamy na ten temat i jeśli będzie trzeba, to po zakończeniu sezonu mogę zrezygnować z pracy z reprezentacją Polski. Nie muszę za wszelką cenę trenować waszych skoczków aż do igrzysk olimpijskich w Vancouver."

Fin nie sięga przed zawodami w Willingen po jakieś szczególne metody motywacji: "Nie pokazałem na video Adamowi jego fenomenalnego skoku na 151,5 metra z 2001 roku, bo nie było takiej potrzeby. Przecież Adam sam doskonale pamięta tamten skok i zrobi wszystko, żeby go kiedyś jeszcze powtórzyć."

Czy Mistrzowi z Wisły rzeczywiście uda się ponownie wrócić do tak wyśmienitej formy? Nie powiniśmy tracić nadziei. Po zawodach w Willingen czekają go Mistrzostwa Świata w Lotach. Wielkie powroty na wielkie imprezy to niemal znak rozpoznawczy najlepszego skoczka XXI wieku. Udawało się to pod wodzą Apoloniusza Tajnera jak i Hannu Lepistö. Czy uda się znów?