Strona główna • Mistrzostwa Świata w Lotach

Andreas Kofler: "Wiedzieliśmy na co nas stać"

Mistrzostwa Świata w lotach 2008 zostały oficjalnie zakończone. Drużyna Austrii okazała się nie do pokonania. Finowie i Norwegowie stoczyli zaciętą walkę o srebro. Zwyczajowo już po zawodach odbyła się konferencja prasowa. Drużynę Norwegii rezprezentował Tom Hilde, Finlandii Janne Happonen, a zwycięski team pojawił się w komplecie.

Tom Hilde
jako pierwszy zabrał głos. "Wyniki nie były aż tak złe, ale jesteśmy oczywiście rozczarowani, bo nie zbliżyliśmy się w ogóle do tych rezultatów, jakie mogliśmy osiągnąć, jakie pokazaliśmy na przykład w Willingen. No, ale nie możemy być nieszczęśliwi, gdyż zdobyliśmy medal"

Na pytanie o przyczynę gorszych skoków dzisiaj odpowiedział.
"Spóźniałem dziś notorycznie skoki i to było moim głównym problemem. Nie mogę powiedzieć, jak to było w przypadku pozostałych kolegów z mojej drużyny. W lotach każdy najmniejszy błąd się liczy" - wyjaśnił Hilde.

Janne Happonen nie krył rozczarowania. "Cieszymy się oczywiście z medalu, ale w serii próbnej skakaliśmy o wiele lepiej. W konkursie byliśmy o wiele za wolni na najeździe. Uważam, że wpłynęła na to też pogoda, gdyż było bardzo ciepło... Warunki, które panowały podczas serii próbnej były na prawdę o wiele lepsze.

Zwycięzcy byli już dość zmęczeni udzielaniem wywiadów do telewizji i radio, więc wypowiadali się dość krótko.


Thomas Morgenstern przyznał, że "wzajemnie się wspieraliśmy i wiedzieliśmy, że jako drużyna, jeśli damy z siebie wszystko, możemy wygrać. Cieszymy się niesamowicie, że udało nam się osiągnąć jeden z najważniejszych celów".

Andreas Kofler dodał, "po Willingen trochę zwątpiliśmy w pierwszym momencie, gdyż widzieliśmy, jak silni są na przykład Norwegowie. Ale wiedzieliśmy również na co nas stać".

Martin Koch z kolei stwierdził, że "nawet nie marzyłem o tym, że będę wyjeżdżał z Oberstdorfu z dwoma medalami. Świętować hucznie nie będziemy jeszcze teraz, gdyż w środę lecimy już do Skandynawii i musimy być zregenerowani i silni na kolejne zawody".

Gregor Schlierenzauer jako ostatni zabrał głos. "Długo pracowaliśmy na ten tytuł. Cieszymy się, że udało się nam wygrać i jest to uczucie po prostu nie do opisania. Wiedzieliśmy, że należymy do faworytów, ale były też inne drużyny do nich należące. Staraliśmy się i daliśmy z siebie wszystko - to jest najważniejsze. Co do warunków pogodowych, to dziś było bardzo ciepło, ale lepsze to niż deszcz. (śmiech)

Korespondencja z Oberstdorfu, Karolina Osenka