Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Alexander "Wielki" Pointner - twórca sukcesu Austriaków

Po Mistrzostwach Świata w lotach Alexander Pointner nie miał powodów do narzekania czy niezadowolenia. Jego podopieczni zdobyli dwa tytuł mistrzowskie.

Gregor Schlierenzauer zdobył po dwóch dniach zmagań indywidualnych złoty medal. Był to jego pierwszy start na tak dużym obiekcie. W ostatnim dniu mistrzostw zawodnicy z Austrii potwierdzili swoją dominację wygrywając w konkursie drużynowym. W ekipie, która sięgnęła po najwyższe laury znaleźli się: Mistrz Świata w lotach Gregor Schlierenzauer, Mistrz Olimpijski i triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Thomas Morgenstern, Vice-Mistrz Olimpijski Andreas Kofler oraz Martin Koch - Mistrz Olimpijski w drużynie z Turynu.

Po udanym weekendzie w niemieckim Oberstdorfie prasa austriacka zaczęła nazywać trenera kadry narodowej "Alexander der Große" co znaczy "Alexander Wielki".

Po udanych zmaganiach indywidualnych Pointner musiał szybko opracować dobry plan na konkurs drużynowy. "Przed konkursem drużynowym musiałem opracować odpowiednią strategię. Wiedziałem, że Martin musi skakać jako pierwszy, aby mógł spokojnie wypracować przewagę. Reszta była po prostu perfekcyjna, zresztą jak przez cały weekend tutaj" - powiedział Austriak.

Po konkursie drużynowym Austriacy znajdowali się w gronie faworytów do medalu, tak samo jak Norwegowie czy Finowie. "Nie wątpiłem w medal, ale nikt nie mógł popełnić błędu. Jeśli na początku popełni się błąd, to do drużyny wkrada się nerwowość. Nam się udało nie popełnić błędu, zawodnicy skakali bezbłędnie" - dodał szkoleniowiec.

Thomas Morgenstern już w Willingen zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w indywidualnym konkursie o tytuł Mistrza Świata zajął dopiero 7 lokatę. Szkoleniowiec musiał dobrze zmotywować swoich czołowych zawodników. "Oczywiście, że oczekiwałem po Morgensternie i Koflerze więcej, tyle ile się oczekuje po światowej klasy sportowcu. Było dla mnie oczywiste, że po triumfie w klasyfikacji generalnej Thomas potrzebuje czasu, aby wyznaczyć sobie nowe cele. Mistrzostwa Świata w lotach nie były jego celem. Musiał na nowo wszystko przemyśleć. Był jednak bardzo otwarty na współpracę z naszym sztabem szkoleniowym" - powiedział Pointner.

Przed zmaganiami drużynowymi zarówno "Morgi" jak i "Kofi" skorzystali z pomocy specjalisty - Christiana Uhla, który do tej pory współpracował głownie z trenerami a od kilku miesięcy spotyka się z samymi zawodnikami. "Wieczorem rozmawiali z naszym specjalistą i w niedziele rano nie pamiętali już o porażce. W dniu konkursu byli rozluźnieni. Chcieli zostać mistrzami świata. Zdajemy sobie sprawę, że porażka czy wygrana w dużej mierze zależy od nastawienia mentalnego" - wyjaśnił trener.

Martin Koch przegrał złoty medal w konkursie indywidualnym, pomimo trzech najdłuższych lotów. "Przeanalizowaliśmy z Martinem wszystko krok po kroku - jego symetrię lotu, która była idealna - każdy zauważył, że znacznie się poprawił. Chciał wywrzeć dobre wrażenie w Oberstdorfie. Jednak jego lądowanie pozostawiało wiele do życzenia" - ocenił Pointner. "Pracujemy nad tym w dalszym ciągu. Jeśli ktoś szybuje na rekord skoczni, jest to naprawdę trudne, aby skok ustać. Przy ustanowieniu rekordu skoczni przez Ljokelsoya, trenerzy byli jednogłośni, że nikt więcej tego nie powtórzy - jeśli popatrzy się na zdjęcia każdy będzie wiedział dlaczego. W tych okolicach jest bardzo trudno wykonać poprawny telemark" - mówił dalej Pointner.

Dla Gregora Schlierenzauera były to pierwsze Mistrzostwa Świata w lotach. "Ciężko pracowaliśmy na jego formę. Z dnia na dzień analizowaliśmy błędy, które popełnia i szukaliśmy sposobu jak je wyeliminować. Jego pierwszy skok nie miał nic wspólnego z lotem, nie czuł lotu. Poprawiliśmy detale, przede wszystkim w fazie lotu. W serii próbnej jednak poszybował na 203 metr i wtedy wiedzieliśmy, że zrozumiał o co chodzi w lotach" - dodał Pointner.

W przeciwieństwie do Kocha, Schlierenzauer dostał wysokie oceny od sędziów. "Wykonanie telemarku nie różni się od wykonania telemarku na skoczniach 40- czy 50-metrowych, to ma się we krwi. Gregor nie raz pokazał, że przy dalekich odległościach potrafi wykonać telemark" - podsumował Austriak.

Pointner to jeden z bardziej utytułowanych trenerów młodego pokolenia na świecie. W swoim dorobku ma aż 12 medali mistrzowskich. "Motywacja pochodzi nie tylko z sukcesów oraz medali. Na pewno teraz będą od nas wymagać więcej i to mnie trzyma na tej "karuzeli". Chciałbym jednak nauczyć moich zawodników społecznego podejścia, jeśli skończą ze skokami życzyłbym sobie, aby przeszli z jednego zajęcia w drugie bardzo gładko i naturalnie" - zakończył trener Alexander Pointner.